Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
*** Jak to w piłce mawiają, zwycięskiego składu się nie zmienia, a skoro ostatnio tak spodobał Wam się zapierający dech w piersiach lewy profil Pana Idealnego mówiący Wam "cześć" na powitanie w "Archiwum", dziś robimy równie przyjemną powtórkę z rozrywki....
Xabi tak jakby mówi Wam "cześć", postarajcie się nie mdleć z wrażenia. A że tym razem lewy profil? Nie możemy przecież dziewczęta popaść w rutynę, o co też i w drugim podejściu postarał się Hiszpan i po tygodniowej przerwie na "nóżka na nóżkę" nasz Xabi wrócił do swojego popisowego numeru...
....wszak szkółka sama się nie poprowadzi.
*** Tymczasem szybko przechodzimy do przekazania Wam gorącego newsa ostatnich dni. Okej, okej, trochę nam wstyd, że Leszek Orłowski był w tym temacie lepiej poinformowany i to od niego dowiedziałyśmy się o tej radosnej nowinie podczas niedzielnego meczu Barcy....ale może choć trochę odpokutujemy to przekazując tą informację Wam.
A zatem: Victor Valdes przed tygodniem pochwalił się na swoim twitterze, że jego partnerka Yolanda spodziewa się dziecka!!! Szczegółów co to płi/daty porodu/imienia jeszcze nie podano, aczkolwiek już gratulujemy parze i przekazujemy oficjalnie, że jeżeli maleństwo będzie równie urocze jak jego starszy brat...
...to papiery adopcyjne wyślemy na dniach, możecie je odwiedzać w naszej redakcji we wszystkie pierwsze weekendy miesiąca.
*** A będąc w temacie dzieci, Sergio najwyraźniej już swoje ukochane maleństwo ma. Mamy co prawda wątpliwości co do używania zwrotu "maleństwo" oraz etycznego wymiaru drogi jego nabycia - kupno, ale liczy się miłość, a Sergio swoje maleństwo kocha bardzo mocno. Wnioskujemy z dowodów umieszczanych na twitterowym koncie, gdzie w odstępie kilku dni z dumą prezentuje jak wesoło spędzał kolejne popołudnie z Novillero, jak też nazwał swojego konia.
Okej, ale tak serio - wcale byśmy się nie zdziwiły, gdyby się okazało, że te lekcje jazdy konnej i kupno konika to tylko po to, żeby Ramos mógł bezkarnie paradować sobie w kaszkieciku i bryczesach ile mu się żywnie podoba.
*** Gdy tak obrońca Realu sobie beztrosko galopuje po madryckich równinach, jego pierwszy i największy konkurent w wyborach na Króla Kciuka zdaje nam relację z podróży do domu po zwycięskiej bitwie w Santander za pomocą jedynego w swoim rodzaju, wyrażającego więcej niż tysiące słów radości i metafor wyrażających samozadowolenie razem wziętych - kciukiem wyciągniętym w górę.
*** Emocjonujemy się wyborami Króla Kciuka, bo tron Króla Słitfociarstwa (cesarz?) został już dawno temu obsadzony. Iker rozsiadł się na nim wygodnie i nikt nawet nie ośmiela się podważać . No bo też nikt, tak jak on nie potrafiłby zawrzeć w jednej fotce wszystkich kanonów słifociarstwa, jak zrobił to on uwieczniając powrót Królewskich z Sevilli - autokarowa fotka wykonana z rąsi z zmolestowanym kolegą i wyciągniętym w górę kciukiem.
Tylko obiadu brakuje gdzieś tam na drugim planie.
Co się jednak odwlecze, to nie uciecze - już dzień później wrzucił fotkę z niedzielnego popołudnia z rodziną i przyjaciółki, podczas którego...jedli obiad i spędzali wspólnie czas.- dyskretne nawiązanie do tradycji fotek "takie tam z obiadu"
Patrzcie na ten zadowolony z siebie uśmiech Sary - on mówi "zjadłam cały obiad, wzięłam dwie dokładki i i tak nie pójdzie w biodra, bo mam dobre geny"
*** Na koniec zatrzymałyśmy sobie Kącik Kontuzjowanego Króla, który zawiera dzisiaj dwie dobre i jedną złą wiadomość. Z dobrych a) David nagrał dla nas kolejne video na którym znowu możemy pożywić swoją tęsknotę za nim - krótko, bo krótko, ale 14 sekund lepsze niż nic oraz b) jest to video nagrane w słusznej sprawie - w ramach kampanii Zła? Najeżony jeż wciąż łypie na nas groźnie z czubka jego głowy?
P.S. No dobra, macie na pożegnanie jeszcze Torresa. Dawno go u nas nie było, a to zdjęcie z treningu jest just too cute
Nasza mała baletnica <3