Drogie Panie, poznajcie Ciacho - oto Yann Sommer

Jesteśmy z Polski, mamy słabość do bramkarzy.

A zwłaszcza do takich, którzy w pojedynku na szczycie Ligi Mistrzów z europejskim gigantem do utraty tchu/wszystkich czterech kończyn walczą o honor, sławę i wieczną chwałę dla swojego małego klubiku. Jeśli oglądałyście zeszłotygodniowy pojedynek FC Basel z Bayernem, tego pana na pewno nie trzeba Wam przedstawiać, jeśli jednak nie: - Ciachoczytelniczki - oto bohater Szwajcarii, Yann Sommer. Yann - oto Ciachoczytelniczki, które zaraz się "odrobinę" tobą zachwycą.

Skoro formalności mamy już za sobą, od czego by tu zacząć? Może od bezpośredniego powodu całego zamieszania?

Basel - Bayern Munich footyroom.com przez footyroom

Robi wrażenie, huh?

Nic jednak nie bierze się znikąd, a na swój wielki wieczór Yann pracował już od bardzo dawna, bo prawie od dekady, którą (z małą przerwami na wypożyczenia tu i ówdzie) spędził w klubie z Bazylei dzielnie wspinając się po wszystkich szczeblach juniorów i drużyn rezerw. A wierzcie, lub nie, łatwo nie było...

embed

Bywało jednak i nieco przyjemniej. Na przykład wśród blasku reflektorów i uśmiechu modelek - nasz dzisiejszy bohater może się pochwalić udziałem w sesji zdjęciowej dla Nike. Sesji w kolorowych, sportowych bluzach i kilkoma przyprawiającymi o zawrót głowy spojrzeniami w stronę obiektywu.

(Nie bierzemy odpowiedzialności za mogące się pojawić po obejrzeniu poniższych zdjęć podejrzenia jakoby błyszczyk w odcieniu "cute pink" ze złotymi drobinkami był zaangażowany w sesję)

embed
embed
embed

I wiecie co? Oprócz pierwszego "wow" i " no no no" i kilkudziesięciu następnych naszły nas oczywiście te wstrętne pełne niedowierzania w naturalne i niczym niezmącone piękno wątpliwości, że te zarysowane w sposób zakrawający o epickość kości policzkowe to robota starego dobrego kuzyna, photoshopa. A potem zobaczyłyśmy to zdjęcie...

... i przez następne długie godziny biłyśmy się w pierś żałując za okrutne grzechy.

Będąc w temacie klatek piersiowych....

...czułyśmy się zobowiązane.

Eh, o czym to my miałyśmy? A no właśnie, oprócz kariery klubowej również i ta reprezentacyjna Sommera szybuje w przyjemnie dla niego szybkim tempie. Na razie szaleje co prawda w kadrze U-21, ale szaleje przez duże "S". Na ME U-21 w Danii przez cały turniej zachował czyste konto, jedynie w finale kapitulując wobec strzałów Hiszpanów. Teraz będzie miał okazję poprawić ten rekord, jeśli nie zdarzy się żadne nieszczęście (odpukać!) będzie bronił słupków dla Szwajcarii na IO w Londynie. O czym też mówi tutaj, ale jakoś dziwnie nie możemy się skoncentrować...

O mamo.

Screena! Chcemy screena!

embed

O mamuniu.

(jakieś dwie godziny na ponowne rozwikłanie tajemnicy prawidłowego oddychania)

Wiecie, że jego wielką pasją jest gra na gitarze? True story!

(jakieś kolejny dwie... no dobra, pięć godzin na rozwikłanie tajemnicy przywrócenia w miarę normalnego tętna później)

A tak wyglądał jakieś dwadzieścia lat temu....

(x godzin poświęconych na ostateczne pozbieranie się później)

Jako, że naszły takie czasy, że przy okazji przyglądania się sylwetce piłkarza jesteśmy zobowiązane sprawdzać jego zaawansowanie w wykonywaniu słit foci... mamy dla Was dwie wiadomości. Dobra jest taka: robi słit focie, pierwsze klasa, z rąsi, kąt nachylenia cyfrówki - cud, miód. Zła? Naprawdę znamy tyle rodzajów słit foci (z obiadu, z autokaru, z kciukiem), a on musiał akurat wybrać ten najgorszy. Z dziewczyną.

embed
embed

Ma na imię Sabrina. I nie wiemy, czy jest nastoletnią czarownicą.

A teraz, szybko, szybko, by odwrócić wasza uwagę, zapomnieć o tamtym nieprzyjemnym fakcie - estetyczny szok, czyli "chyba mamy projekt nowego stroju dla bramkarza Basel na sezon 2012/2013"

embed

Przy efektownych paradach może się okazać nieco zbyt mało elastyczny, ale nie takie przeszkody pokonywali panowie z laboratoriów

To jak? Jesteście na tak? Ciacho, czy... nie, nie jesteśmy w stanie tego nawet napisać. Odpowiedź dzisiaj jest chyba tylko jedna.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.