Z archiwum H: nowe dziewczyny, nowsze fryzury i dawno niewidziane bioderka

...i kilka innych atrakcji, które Hiszpanie pieczołowicie przygotowywali dla Was przez miniony tydzień.

*** Na początek gorący news, o którym być może już wiecie, który był na naszej poczcie już dobry tydzień temu, z którym jednak my same musiałyśmy się wystarczająco długo oswoić. A zatem....oddajmy głos Agacie, która była naszą informatorką:

"Puyol ma nową dziewczynę ! Nazywa się Giselle Lacouture, ma 24 lata i w 2010 roku została królową karnawału w kolumbijskim mieście Barranquilla. Plotka głosi, że to właśnie Shakira [która pochodzi z tego miasta] poznała ich ze sobą w Miami, podczas amerykańskiego tournee Barcy."
embed

Po pierwsze: no to chyba już wiemy, co stało za tą "wspólnie podjętą dezycją o zerwaniu i rozejściu się każdy w swoją stronę" jaką zafundowali nam Carles i Malena w październiku . To "coś" ma szeroki uśmiech i kwiaty we włosach.

embed
embed

Po drugie: Naprawdę lubiłyśmy Malenę i naprawdę dziewczyna była ładna.

Po trzecie: od razu widać, kto ich ze sobą poznał. Pierwsze zdjęcia z coming out'u wyglądały tak:

embed

Po czwarte: Grabisz sobie Shakiro, oj grabisz.

Mówiąc już o dziewczynach, patrzcie kto oglądał na żywo jak Nicole obłapia jej chłopaka.

embed

Cześć Daniella, ładne białe futerko masz.

*** Kącik Kontuzjowanego Króla: Kiedy ostatnio obok uroczego obrazka ze śrubami wyjętymi z piszczela Villi zgodnie z jego słowami informowałyśmy Was, że teraz rehabilitacja powinna zdecydowanie przyspieszyć nie myliłyśmy się ani trochę. Ba! jeszcze tego samego dnia opublikował na swoim fejsie potwierdzającą jak dobrze bawi się w przerwach od ćwiczeń słitfocie z Andresem Iniestą.

I jeśli jesteś Sergio Ramosem i właśnie poderwałeś się na dźwięk nazwiska swojego największego rywala o tytuł Króla Kciuka to zrobiłeś to słusznie. Kciuki są i to nawet dwa.

embed

Ale kto może być zły, kiedy nasz Kontuzjowany Król tak uroczo się uśmiecha.

*** Jednak urocze uśmiechanie i brak śrub, to nie jedyna zmiana jaka w nim zaszła w ciągu ostatnich dni. Widzicie, przeglądałyśmy sobie niewinnie fotorelację z ostatniego meczu Barcy z Valencią, gdy nagle...

embed

..zobaczyłyśmy trybuny. I siedzącego na nich skonsternowanego Davida Villę I coś na jego głowie, czego zdecydowanie tam wcześniej nie było.

embed
embed

Są tacy, którzy nazywają to "nową fryzurą", ale my tę fryzurę doskonale znamy , w końcu nie tak dawno gościła ona na głowie Cesca....

embed

...a my naśmiewałyśmy się z niej w taki oto mało wybredny sposób...

embed

Ale okej, okej, David korzystaj sobie z bezkarności do woli, noś jeża na głowie, zrób sobie dredy, przebieraj się w ubrania babci, zakładaj apaszki. Zostały Ci dwa miesiące, a jak już będziesz zdrowy ciachoredaktorka loża szyderców nie zostawi na tobie suchej nitki.

*** Trochę zbaczamy z tematu i przeskakujemy do hiszpańskiego obozu w Madrycie. Tak się bowiem składa, że ostatnimi czasy zdałyśmy sobie z czegoś bardzo ważnego sprawę. Spadło na nas jak grom z jasnego nieba i sprawiło, że z wrażenia nie podnosiłyśmy się przez kilka dobrych chwil. Dacie wiarę, że od kilku (KILKU!) tygodni nawet nie zająknęłyśmy się na temat rączek na bioderkach?

embed

Nie żeby w szkółce coś się zmieniło. Wszystko w starym, dobrze nam znanym należytym porządku.

*** Co zostawiłyśmy sobie na koniec? Oczywiście coś specjalnego, coś co pozostawi nas w doskonałym humorze na resztę dnia i przyprawi o kilka porządnych "awwwwwww". Co? Oczywiście wizyta na oficjalnym profilu Ikera na facebooku i przegląd fotek z ostatniego tygodnia z życia kapitana La Rojii.

Oto takie tam z chillout'u na pokładzie samolotu do Rosji pomagając Sergio w rywalizacji w dobrze znanym konkursie. Stopy Arbeloi nad ich głowami występują gościnnie.

embed

Oto Iker rozanielony i tulący równie rozanielonego Callejona na tle półek na bagaż podręczny...

embed

I tutaj, wreszcie już w hotelu, z nieco ciekawszym, bo łóżkowym tłem ze "starym przyjacielem, który jest także największym dzieciakiem na świecie".

embed

Nie wiemy, co, ale coś jest z uśmiechem Ikera nie tak.

embed

Creepy.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.