O nie! To już koniec Igłą Szyte!

Trzeba jednak przyznać, że ostatni odcinek był idealnym zwieńczeniem cudownej serii.

No i co, narzekałam ostatnio, że trochę nudno to mam za swoje. O ja córka niegodna marnotrawna. Ale wcale nie dlatego mówię teraz, że ostatni odcinek to 11 minut banana na twarzy (plus drobnej palpitacji przy całusie od Andrei pod koniec). Kiedy w grudniu oglądałyśmy Igłę wchodzącego na dekorację z kamerą w ręku, pewnie wiele z Was ucieszyło się i tak jak ja pomyślało: "Igłą Szyte!". A radość naszych siatkarzy od kulis ogląda się cudownie:

Krzysiu, dzię-ku-je-my!

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.