Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
*** Ostatnio o Yoasiu w kontekście podbijania francuskich i europejskich muraw może nie jest zbyt głośno, jednak formę, przynajmniej tą biczfejsową, utrzymuje na najwyższym światowym poziomie. Nie wiemy, co prawda, czy równie co my są z tego zadowolone losowo wybrane nieletnie istoty sięgające Gouruffowi do pasa przy wykonywaniu okazyjnej fotki przy autokarze, ale ten szeroki uśmiech każe nam przypuszczać, że nie mają pojęcia o śmiercionośnym spojrzeniu czającym się za ich plecami.
*** My tu tradycyjnie rozwodzimy się o przeróżnych wicekrólach i zacierając ręce obserwujemy konkurencję, a tymczasem okazuje się, że następca króla został już dawno mianowany. Mianowany osobiście przez samego króla poprzez prostą procedurę przekazania jedynych w swoim rodzaju królewskich genów i łączących się z nimi umiejętności wyrażania 11 stanów zniesmaczenia za pomocą 111 różnych zestawów skurczy mięśni twarzy. Dziewczęta, poznajcie Zaidę Villa i jej małoletni biczfejs. Z tatusiem w ramach wsparcia.
(anonimowa ciachoczytelniczko - dziękujemy za maila!)
*** Po małej przerwie powracają do naszej środowej rubryki najbardziej sfrustrowane zielone oczy na tym świecie i wszystkich światach równoległych. Wciąż nie do końca łapiemy ten moment w którym z nieśmiało uśmiechniętego młodziaka z Meksyku staje się tym strasznym "Jeszcze jedno spojrzenie na mnie i wyjdziemy na zewnątrz na solówę" Człowiekiem, ale okej. Epickości dzisiejszego biczfejsa Chichairto nie jesteśmy w stanie się oprzeć.
Jak myślicie ile trzeba ćwiczyć, żeby tak wymownie zaciskać usta?
*** Jako, że są takie z nas dla których istnieje jedyne słuszne równanie ze słowem "usta" a mianowicie "usta = "Holger Badstuber" szybko przechodzimy do kolejnej kandydatury, Był już biczfejs na konferencji prasowej, podczas sesji zdjęciowej, na meczu, nawet podczas picia coli, ale biczfejsa podczas rozgrzewki u Holgera jeszcze nie było. Usłyszawszy to Holger mruknął "Challenge accepted" i zrobił coś takiego.
A my tylko przeciągle westchnęłyśmy nad pięknem tego co ujrzałyśmy.
*** O ile jednak każdy z powyższych panów mógłby być wcześniej podejrzewany o pojawienie się w tej środowej rubryce, o tyle ostatni w kolejności jest sporym zaskoczeniem. Dlaczego? Nie wiedziałyśmy, że w przerwach między zagadywaniem na śmierć swoich kolegów, śpiewaniem im do ucha piosenek, tańczeniem i bromance'owaniem z kim popadnie (ale z Mesutem szczególnie) ma jeszcze jakiś czas wolny. A tym bardziej, że przeznacza go na kolekcjonowanie ofiar zabitych jednym, szybkim spojrzeniem.
O właśnie takim.