Co musi się wydarzyć, żeby Polska znalazła się w strefie medalowej ME?

Wczorajsza porażka z Macedonią sprowadziła nas na ziemię, ale wciąż możemy dostać się do serbskiego nieba. Niestety, po drodze będziemy musieli mocno oglądać się na innych.

Z marzeniami o medalu mogliśmy się pożegnać już jutro, na szczęście Dania pokonała Niemcy, czym przedłużyła nasze szanse. Spora w tym zasługa wyczyniającego cuda w bramce biednego pokiereszowanego Niklasa Landina, któremu chyba trzeba będzie wysłać jakieś kwiaty.

embed

Na tym nasze kibicowanie Danii musi się na razie zakończyć, bo już w środę będziemy im życzyć solidnego kopniaka od Szwedów. Problem w tym, że ci drudzy, po wczorajszej porażce z Serbią, są już poza turniejem i może im się nie chcieć (zwłaszcza, że oni miejsce w turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk mają już pewne), podczas gdy Duńczycy w swoim ostatnim meczu grupowym będą walczyć o życie. Szansy na dodatkową mobilizację Szwedów można jednak upatrywać w tym, że w pojedynkach tych dwóch zespołów stawką zawsze jest prestiż, który w tym wypadku naprawdę nie jest tylko pustym słowem.

Ostatni w środę na boisko wybiegną Serbowie i nasi wczorajsi pogromcy. Gospodarze turnieju awans mają już pewny i również musimy liczyć na to, że będzie im się jeszcze chciało walczyć z Macedończykami, którzy ciągle będą mieli realne szanse na awans.

Oczywiście wszystkie te kalkulacje będą ważne pod kluczowym warunkiem, iż Polska pokona Niemców. Jakie inne jeszcze scenariusze wynikowe można rozpatrywać? Spójrzmy na tabelę:

Jeśli wygramy z Niemcami, a dwa pozostałe mecze potoczą się zgodnie z wyżej opisanym scenariuszem, awans Polski jest pewny (zrównamy się punktami z Niemcami i zadecyduje wynik bezpośredniego starcia). Jeśli w spotkaniu Szwecji z Danią padnie remis, a Serbia wygra lub zremisuje z Macedonią, również wychodzimy z drugiego miejsca. Gorzej, jeśli naszemu wczorajszemu rywalowi uda się ograć gospodarzy, wówczas trzy zespoły: Polska, Niemcy i Macedonia, skonfrontowane zostaną w "małej tabeli". Żeby w niej być na pierwszym miejscu, trzeba pokonać Niemców co najmniej czterema punktami. Przy remisie w pojedynku skandynawskim, do grona drużyn z pięcioma zespołami mogłaby wtedy dołączyć także Dania, co byłoby dla nas raczej korzystnym rozwiązaniem, bo tylko biało czerwoni i Duńczycy w tym towarzystwie wygrali dwa mecze, a Duńczyków wyprzedzimy w "małej tabeli".

Całe te skomplikowane wyliczenie wezmą w łeb, jeśli Polsce nie uda się pokonać w środę Niemców. To będzie nasz plan podstawowy i już teraz trzymamy mocno kciuki za jego realizację.

Więcej o:
Copyright © Agora SA