Czas rewanżu, czyli angielskie pojedynki na szczycie

Pamiętacie trzecią kolejkę Premiership? Wtedy w wielkiej podwójnej bitwie Manchesteru z Londynem padł wynik 13:3. Dziś ta bitwa zostanie rozegrana po raz drugi, a my już mamy gęsią skórkę.

Nadmierne wspominanie tamtych dwóch spotkań może spotkać się z oskarżeniami o sadyzm, dlatego postanowiłyśmy tego nie robić. Zamiast tego, skupmy się na oczekiwaniach. Dziś o 14.30 Manchester City zagra z Tottenhamem, a o 17 Arsenal podejmie Manchester United. Czy spodziewamy się powtórki z rozrywki? Zdecydowanie NIE!

*** Po pierwsze, wtedy były jeszcze wakacje. Sezon się na dobre nie rozkręcił, kluby przeprowadzały transfery lub miały na głowach kwalifikacje do Ligi Mistrzów. Teraz, w środku sezonu, trudno już mówić o jakiejkolwiek przypadkowości.

*** Po drugie, forma klubów z Londynu wzrosła. Forma Kanonierów co prawda zbyt trudno nie miała, ciężko sobie wyobrazić, że można by grać jeszcze gorzej niż na początku tego sezonu. Jednak po fatalnej inauguracji Wenger poukładał zespół i wykorzystał do maksimum genialną dyspozycję Robina van Persiego, który ciągnie, ciągnie kolegów przez trudy i znoje sezonu, a Arsenal, któremu wieszczono nawet przeciętniactwo i środek tabeli, ogarnął się i walczy o Ligę Mistrzów.

*** Tottenham zaskoczył znacznie bardziej. To nie Chelsea, nie Liverpool, a Koguty właśnie, są jedynym klubem, który może zagrozić hegemonii drużyn z Manchesteru . United i City za to zwolniły. Początek sezonu sugerował, że to może być sezon pełen rzezi, jednak okazało się, że te zespoły nie są niezatapialne. Zwłaszcza Diabły, które zmagają się z wyjątkowo okrutną plagą kontuzji (choć przecież Kanonierzy również nie mają łatwo) zatraciły swój porywający, energetyczny styl. A i The Citizens od czasu odpadnięcia z Ligi Mistrzów przestali dominować, ich ostatni mecz z Wigan to były istne męczarnie.

I właśnie dlatego oczekujemy, że dziś będzie inaczej. Zobaczymy dwa cudowne, wyrównane mecze, których rezultaty zaskoczą niejednego kibica. Czy to nie brzmi jak idealne przeciwieństwo Gran Derbi A na deser, mała promocja. Takie filmy zawsze chwytają za serce.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.