Justyna Kowalczyk wygrywa Tour de Ski!

Jaki to był wyścig, jakie emocje! Justyna Kowalczyk przez trzy czwarte wyścigu biegła ramię w ramię z Marit Bjoergen, a potem, we wspaniałym stylu, uciekła swojej największej rywalce i nie oddała już prowadzenia: genialny finisz, zgubiona czapka, daremny pościg Bjoergen... Fantastyczna Justyna, ale gratulacje należą się obu wielkim biegaczkom.

Justyna, po wygraniu wczorajszego etapu i powrocie na pozycję liderki TdS wystartowała dziś, w decydującym i najbardziej morderczym podbiegu pod Alpe Cermis z 11 sekundową przewagą nad Marit Bjoergen. Norweżka szybko jednak dogoniła Justynę, i przez większość wyścigu największe rywalki i wspaniałe biegaczki biegły ramię w ramię.

Aż do momentu kiedy stało się TO. Na 7. kilometrze Justyna ruszyła do ucieczki: mocno, zdecydowanie, jakby skrywała w sobie jakieś nadludzkie pokłady siły. Marit rzuciła się w pogoń, ale była bezradna, Justyna zgubiła czapkę i parła do przodu, a my krzyczałyśmy, płakałyśmy i... wyklinałyśmy realizatora, który z upodobaniem pokazywał ludzi zgromadzonych przy trasie wyścigu, albo samotną, dzielną Johaug walczącą o trzecie miejsce.

To jednak nieważne, ważne, że Justyna przekroczyła linię mety jako pierwsza, że wygrała Tour de Ski i zgarnęła 400 punktów premii do klasyfikacji generalnej. Po raz kolejny udowodniła swoją zaciętość, waleczność i wielki charakter. Gratulujemy i jesteśmy ogromnie szczęśliwe.

Kobiety 2011 roku, które zapamiętamy na długo >>

Więcej o:
Copyright © Agora SA