Nie spodziewałyśmy się, że diagnoza będzie tak poważna.
Szczegółowe badania wykazał złamanie jednego z odcinków kręgosłupa , ale na szczęście, na bardzo wielkie szczęście w tym nie szczęściu nie doszło do uszkodzenia rdzenia kręgowego!
Przecież Tom machał do widzów, to było takie uspokajające. Co prawda zdjęcia skoczka z pokiereszowaną twarzą wzbudziły w nas trwogę, ale to... to jest z zupełnie innego porządku. Jak o tym przeczytałyśmy oblał nas zimny pot, a później nie wiedziałyśmy czy płakać czy się jednak cieszyć, że nie doszło do najgorszego. Dla naszego ukochanego Norwega oznacza to jednak koniec sezonu - w tym roku nart już na pewno nie przypnie.
Dziś przeprowadzone mają zostać kolejne badania, które ocenią ostateczny stan skoczka. Trzymaj się Tom!