Biedaczysko Jaime nie spodziewał się zwolnienia

I jest teraz tak samo zaskoczony jak my.

Bo my nadal jesteśmy w lekkim szoku po wczorajszej bombie . Były już kierowca Toro Rosso przyznaje, że nie spodziewał się takiego obrotu spraw, zwłaszcza, że kiedy jeszcze tydzień temu w trakcie eventu kartingowego w Brazylii spotkał się z szefostwem, miał usłyszeć z ich ust pełne entuzjazmu i wiary w jego umiejętności zapowiedzi, że mają wobec niego plany na sezon 2012.

Jaime zdołał jednak opanować emocje i wystosować spokojny i wyważony komentarz do sytuacji.

Nie będę oceniał tej decyzji, bo począwszy od 15 roku życia Red Bull dał mi wszystko. Po drugie, nie czuję się ofiarą - przez 7 lat mogłem korzystać z przywilejów przez nich gwarantowanych. Po trzecie, nie ma dramatu, bo mam wiele planów na teraz i na przyszłość  - twierdzi Jaime.

Zaskoczenie utrzymywało się przez kilka godzin, ale później porozmawiałem z rodziną i zdałem sobie sprawę, że życie pełne jest szans i wyzwań - zakończył optymistycznie.

[źródło: onestopstrategy.com]

Wyrzucenie z Toro Rosso wcale nie musi oznaczać końca przygody z Formulą, bo już teraz spekuluje się o tym, że to Alguersuari właśnie miałby zająć opuszczony przez Ricciardo lukratywny fotel kierowcy HRT.

A może Jaime wolałby jednak zająć się na poważnie muzyką? Która opcja podobałaby Wam się bardziej?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.