Słodki boże, co tu się dzieję? To znaczy, nie zrozumcie nas źle, to nie tak, że jesteśmy całkowicie przeciwne tego typu ingerencjom w męską urodę, a brwi na Marka Wenecjusza zdecydowanie nie należą do naszych ulubionych form zarostu na twarzy, ale Władimir, po co? Owszem, bułgarski skoczek mógł poszczycić się dość bujnymi brwiami, ale przecież wszystko jeszcze mieściło się w granicach absolutnej normy!
To co, następnym krokiem będzie obrysowanie ich czarną kredką? Czasami nie rozumiemy tego świata.
P.S. Za spostrzegawczość i zdjęcie dziękujemy julce.