Pasażerka na gapę zakradła się do samolotu Barcelony!

No już, dziewczyny, przyznawać się która to!

Jak zapewne spora część z Was wie, a już z pewnością te, które czytały relację z Gran Derbi, zawodnicy i działacze Barcelony prosto ze stadionu pojechali na lotnisko, gdzie czekał na nich samolot do Japonii, prosto na Klubowe Mistrzostwa Świata.

Młodej fance Blaugrany udało się zawczasu dostać na pokład samolotu i ukryć w łazience, gdzie oczekiwała na przyjazd piłkarzy. Co zamierzała zrobić później? Zabrać się z nimi, udawać stewardessę i spędzić urocze osiem godzin w samolocie z bohaterami Gran Derbi? A może była tajną agentką klubów katarskich tudzież japońskich i planowała podać barcelońskim superbohaterom jakiś kryptonit? Sterroryzować Fabregasa i zmusić go do powrotu do Barcelony? Porwać trenera Guardiolę i trzymać go na muszce tak długo, aż nie zapewni Izolatorowi Bboguchwała awansu do T-Mobile Ekstraklasy?

Macie jeszcze jakieś pomysły?

Historia kończy się smutno (a może wesoło?), a w każdym razie szybko - służby porządkowe znalazły ją jeszcze przed wejściem piłkarzy na pokład. Dziewczyna nie chciała opuścić okupowanej przez siebie toalety i uległa dopiero pod groźbą interwencji policji.

Samolot miał przez to pół godziny opóźnienia, nie wpłynęło to jednak jakoś drastycznie na plany piłkarzy, którzy wczoraj zwiedzali Tokio, próbowali japońskiej kuchni i przygotowywali się, na razie psychicznie, do półfinałowego meczu z katarskim Al-Sadd.

A my przypominamy, że znamy jeszcze kilka innych sposobów na "dorwanie" ciacha>>

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.