To oczywiście nie znaczy, że jesteśmy złe, przestałyśmy kochać i się cieszyć. I miejsce w grupie przegraliśmy i tak dwa sety przed tie-breakiem, a II miejsce - 8 zwycięstw, 3 porażki (w tym wszystkie "punktowane") to wspaniały rezultat. Dlatego bez smutku i goryczy prezentujemy wszystkim Wam, które mecz przespały, nie mogły oglądać, bądź oglądały, ale było tak rano, że nie są pewne, że to co widziały naprawdę się wydarzyło - oto raz jeszcze tie-break w meczu Polska-Rosja! Od 14:9 do 15:17. To tylko nasi cudownie chłopcy tak potrafią.
I część druga.
Powiecie, że zwariowałyśmy, ale oglądanie tego seta, oglądanie wykrzywionej wściekłością twarzy kurka i cieszących się Rosjan, to wcale a wcale nie sprawia, że stajemy się smutne i złe. To był wielki turniej w naszym wykonaniu, osiągnęliśmy cel, o którym przed wyjazdem do Japonii mogliśmy tylko ostrożnie marzyć, byliśmy blisko od wygrania Pucharu Świata.
A przypomnijmy, że to turniej, na którym ostatni raz graliśmy w 1981 roku! A jedyny medal (także srebro) zdobyliśmy w 1965 roku. Naprawdę, mamy tysiące powodów do radości i te dwa małe smuteczki nic, a nic nie są w stanie nam humorów zmącić. I już się nie możemy doczekać ceremonii medalowej. Podobno ma się rozpocząć o godzinie 13, będziemy śledzić wszelkie wiadomości.
A na koniec - jak już obejrzałyście tego niesamowitego tie-breaka i wydaje wam się, że nic już zdziwić nie może - tak się cieszy Vladimir Alekno. Słodki jest :)
Alekno internet
No to do zobaczenia o 13! Będzie radość i dużo, dużo płaczu.