Za nami dwa dni zmagań w Japonii

Po wczorajszych sensacyjnych rozstrzygnięciach, dzisiejsza runda nie przyniosła większych niespodzianek. Sprawdzamy, co słychać u innych reprezentacji rywalizujących w Pucharze Świata.

Zaczniemy od meczu, który zakończył się niemal przed chwilą, a więc spotkania gospodarzy imprezy z Argentyną . Po wczorajszym sensacyjnym zmieceniu z ziemi mistrzów Europy Serbów, to ci drudzy byli zdecydowanymi faworytami, a tu Japończycy zrobili psikusa stawiając dzielny opór i dając się pokonać dopiero po pięciu setach. (Cóż, z tymi Japończykami w sumie nigdy nie nie wiadomo, ale porażka z Iranem na inaugurację (1:3) dawała nieco do myślenia).

Facu, Sebastian Sole i ich pośladki dwoili się i troili by dostać nagrodę dla najbardziej imponującego gracza meczu...

embed

Ale nic z tego. Statuetka i nagroda zmacania przez maskotkę po tyłku powędrowała w ręce Luciano de Cecco:

embed

Ale myliłby się ktoś wnioskując, że z tego Iranu nagle się wieki potentat zrobił, bo już na przykład dzisiejszej nocy dostał tęgie lanie od zlanych wczoraj przez naszych Kubańczyków. Iran - Kuba: 0:3 (-17, -17, -22).

Tymczasem w grupie drużyn rywalizujących w Kagoshimie na razie mamy dwóch chłopców do bicia i resztę drużyn toczących raczej wyrównane boje na wysokim poziomie. Cęgi, bez żadnych zaskoczeń, zbiera Egipt , zmieciony w niedzielę przez Brazylię, dziś przez Włochy (z Włochami udało im się chociaż dociułać do 20stki w secie). Podwójne srogie lanie dostali również Chińczycy , przegrywając do zera najpierw z USA, a w niedawno zakończonym meczu - z Rosją.

Mamy również za sobą dwa szlagierowe pojedynki. W niedzielę Włosi zmierzyli się z Rosją. Wygląda na to, że podopieczni Wladimira Alekny przyjechali do Japonii z żądzą odwetu za niepowodzenia na mistrzostwach Europy.

embed

Włochy - Rosja: 1:3 (25-22, 22-25, 22-25, 21-25)

No i został nam jeszcze mecz rozgrywany równolegle z naszym dzisiejszym pojedynkiem z Serbią, a więc zapowiadające się hitowo spotkanie Brazylia - USA. Niestety mecz nieco rozczarował i składał się z przeplatujących się setów wygrywanych przez jedno z drużyn do nastu punktów. Ostatecznie trzy zwycięskie partie po swojej stronie zapisała Brazylia.

embed

USA - Brazylia 1:3 (25:17, 25:18, 16:25, 25:16)

A Wy, macie jakieś swoje poza-polskie sympatie?

Więcej o:
Copyright © Agora SA