Jak już doskonale wiecie, biedny Aleskandar zmaga się w ostatnim czasie z tajemniczym bólem i drętwieniem prawej kończyny. Jako, że i tak nie jest w stanie ani trenować ani wspierać Skry na boisku, w klubie zdecydowano o wysłaniu go do domu. Zwłaszcza, że jak się okazało, jego rodzice to słynni belgradzcy lekarze (widzicie, mówiłyśmy, że to chłopiec idealny).
Badania przeprowadzane już na miejscu potwierdzają diagnozy medyków z Bełchatowa, którzy po zbadaniu krzepliwości krwi i przeprowadzonym rezonansie doszli do wniosku, że organizm siatkarza nie wytrzymuje po prostu zbyt dużej dawki wysiłku jaka w ostatnim czasie została mu zaaplikowana, a bóle w reku to rezultat przemęczenia.
[źródło: sport.pl ]
Mamy nadzieję, że te kilka dni odpoczynku pomogą siatkarzowi w dojściu do pełni sił, zwłaszcza, że dostał właśnie powołanie do 14-sto osobowej kadry Serbii, która lada moment rozpocznie przygotowania do Pucharu Świata. Nadzieja Skry będzie jedynym obok Ivana Miljkovica atakującym w składzie, na pewno zatem przyda się on swojej reprezentacji.
Do zobaczenia (oby w pełni zdrowia) w Japonii maleństwo!