Steven Gerard właśnie został ojcem. Po raz trzeci.

I po raz trzeci urodziła mu się córeczka!

Słodkie, prawda? Dziewczynka przyszła na świat wczoraj, o godzinie czwartej po południu, a szczęśliwi rodzice postanowili dać jej na imię Lourdes... brzmi znajomo? Pojawia się tylko pytanie, czy Steve nazwał córkę na cześć znanego sanktuarium , czy tylko spodobał mu się pomysł Madonny .

Imię Lourdes wydaje Wam się dziwne? Oto 10 najbardziej szalonych imion dzieci sportowców >>

Niezależnie od tego nam podoba się, że dochował wierności tradycji i jego trzecia pociecha również ma imię na literę L, tak jak Lilly-Ellen i Lexi. I Liverpool.

embed

Jeszcze bardziej podoba nam się to, że Steve, jak przystało na prawdziwego mężczyznę był obecny przy porodzie. Ale najbardziej ze wszystkich rzeczy świata podobają nam się boiskowi twardzieli mięknący przy swoich małych dziewczynkach. Od razu widać, kto tu jest świetnym tatusiem.

embed

No i co? Na trzy! Raz... dwa... trzy... AWWWWWWWWWWWWW!!

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.