Okazuje się, że to rozstanie Lewisa i Nicole nie było wcale takie bezbolesne

Kiedy Lewis chodził po padoku cały w depresji powodując pierwszą falę plotek o końcu gwiazdorskiego związku, z drugiej strony barykady padały głosy, iż przyczyną rozstania był fakt, iż panna Nicole za oceanem zdążyła obdarzyć atencją innego mężczyznę. Oficjalna wersja stanowiła jednak, iż para rozstała się w zgodzie i obopólnym dojściu do wniosku, że przy tak ograniczonym czasie, który mogą spędzać wspólnie, kontynuowanie związku nie ma żadnego sensu.

W międzyczasie swój kamyczek dorzucił papa Hamilton , który obwieścił światu, że jego syn bez piosenkarki u boku będzie nie tylko lepszym kierowcą, ale też człowiekiem, co zdawało się potwierdzać wersję o niewiernej Nicole.

Najnowsze spekulacje z amerykańskich mediów przedstawiają jednak sprawę z zupełnie innej perspektywy: to Lewis rzucił rzekomo piosenkarkę, gdy ta coraz śmielej zaczęła przebąkiwać o potomku podczas gdy Hamilton miał powiedzieć swoim znajomym, że nie jest jeszcze gotowy na rodzinę (mamy nadzieję, że Nicole też powiedział).

Jeśli wierzyć rewelacjom brukowców, panna Scherzinger znosi rozstanie bardzo źle, a sytuację pogarsza fakt, że nie może odreagować należycie emocji i uśmiechać się do tydzień w amerykańskiej wersji X Factora której sędziuje.

Wszystko są to jedynie prasowe spekulacje, bo stroną, która udzieliła oficjalnej wypowiedzi w temacie jest Lewis.

Ciągle jesteśmy przyjaciółmi i możemy ruszyć dalej. Ale takie rzeczy nigdy nie są łatwe do przejścia. Takie sytuacje cię sprawdzają, chodzi o to jak sobie z nimi radzisz. Ja mam przy sobie rodzinę, która mi bardzo pomaga, tatę, który codziennie szyje mi nowe laleczki voodoo Nicole, więc czuje się już całkiem nieźle. Staram się po prostu myśleć o przyszłości, skoncentrować na pracy - stwierdził kierowca.

No dobra, zdanie o laleczkach voodoo nie padło, ale cała reszta jest prawdziwa.

Czyli kogo w końcu mamy wyzywać?