Chelsea wygrała z Evertonem 3:1 po golach Sturridge'a, Terry'ego właśnie i Ramiresa. Nie wiemy czy wcześniej wyraziłyśmy to wystarczająco dobitnie,ale przecież Chelsea radzi sobie w tym sezonie świetnie, i trochę szkoda, że pozostaje nieco w cieniu fenomenalnego Manchesteru (mecz z Liverpoolem to wypadek przy pracy), Manchesteru City, po którym nikt jednak nie spodziewał się takiej fenomenalności czy Arsenalu, którego kłopotami żyje cały świat.
A Chelsea jak gdyby nigdy nic, na uboczu tego wielkoświatowego zamętu pokonuje kolejnych rywali i kolekcjonuje ligowe punkty. No dobra, czasem zdarzy się jakiś mały dramat w postaci czerwonej kartki Torresa, ale przecież czas spędzony na ławce nie jest czasem straconym,prawda Nando? Oto co wyłapała na swoim blogu torresek:
No właśnie,tylko co na to Sergio ? Jest już powód do niepokoju?
Poza tym, z czelsiowych updejtów - trzeci najciachowszy trener na świecie (wybacz Michale Probierzu, wybacz Janku Urbanie, w sercu rybki i tak macie stałe i poczesne miejsce) czyli Andre Villas-Boas miał wczoraj urodziny i należą mu się ciachowe życzenia.
No więc życzymy ci (Panu?) drogi Andre, żebyś idąc drogą wielkiego poprzednika potrafił tak samo pięknie wygrywać z Barceloną , nosić szaliczki, prezentować się na konferencjach prasowych i przytulać Lamparda.
Bo na razie jakoś tak zbyt nieśmiało sobie poczynacie: