Kto jak kto, ale Paweł Wojciechowski zasługuje na jeszcze trochę miejsca na Ciachach

Przyjrzyjmy się bliżej naszemu świeżo upieczonemu mistrzowi świata.

Wczorajszy hiperemocjonujący konkurs skoku o tyczce nie przysłonił całkowicie redaktorkom ich nadrzędnego powołania i kiedy rybka dzieliła się spostrzeżeniem, iż Łukasz Michalski jest bardzo bardzo, ruby blue w tym samym czasie przy nazwisku Wojciechowski napisała sobie "fajniutki". (No dobra, postawiła też serduszko.) (I było to przed wywalczeniem złota, żeby nie było).

Paweł ma talent, ładne kości policzkowe, zadziorność a jednocześnie malutki przestrach wypisane na twarzy. I jak on biegł z tą poprzeczką, jak się wybijał! Tyle dowiedziałyśmy się o naszym tyczkarzu wczoraj, ale już wówczas wiedziałyśmy, że ruszymy w risercz. Daleko szukać nie musiałyśmy . No i patrzcie jak on się uroczo wypowiada:

Trochę się boję, co będzie. Teraz muszę nauczyć się z tym żyć. Myślę, że to będzie straszne.

Aww.

Nadal mieszkam z rodzicami, starszym bratem i dziadkiem. Mama pracuje w sklepie, a mój tata jest listonoszem.

Aww.

Może teraz się wyprowadzę i zamieszkam razem z dziewczyną?

Argh.

Uwielbiam łowić ryby, to bardzo mnie odpręża. Robię to w każdej wolnej chwili, to moje największe hobby. Potrafię nawet wstać o 3 rano i pójść na ryby.

Aww.

Każdego dnia widuję się również ze swoją dziewczyną.

Srsly?

Ale i tak, lubimy, lubimy i będziemy obserwować dalszy, ekhm, rozwój. A Wy, jak sądzicie, ciacho czy nieciacho?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.