No to zaczynamy!
Robert Lewandowski strzela gola, przytula Goetzego i ma urodziny
Nie tylko zresztą sam Robert, ale i pozostali Polacy zagrali wspaniałe spotkanie w Dortmundzie. Łukasz Piszczek rozpoczął akcję, która zakończyła się bramką Lewego, a Jakub Błaszczykowski był ruchliwy, kreatywny i znacznie lepszy od Kagawy.
"Ciśnienie zeszło z Kloppa" - panie Mateuszu, za ten tekst dostaje pan honorową różową muffinkę Ciachoredaktorek, a my prosimy jeszcze zwrócić uwagę na to, kogo tak czule przytula Robert w ramach pobramkowej radości.
"Zakochana para, Mario i Robercik..." dobra, jesteśmy dziecinne, ale do pełni szczęścia brakuje nam przecież jeszcze tylko polsko-niemieckiego bromance'u...
A wisienką na torcie był strzelec drugiej bramki Kevin Grosskreutz:
Artjoms Rudnevs strzela, Lech wraca do domu (czyli do Wronek;))
Robert Lewandowski strzela w Dortmundzie a Artjoms Rudnevs (Artiom Rudniew?) strzela w Pozn... we Wronkach, ale Wronki to już dla Lechitów prawie drugi domu i czują się tam oni zupełnie jak u siebie. Najlepszy dowód, że nie mieli najmniejszych problemów z pokonaniem Ruchu Chorzów, a Artjom strzelił swoją siódmą i ósmą bramkę w tym sezonie. Tak, zgadza się - siódmą i ósmą, i tak, zgadza się, mamy dopiero czwartą kolejkę.
Schalke się nie poddaje
Oglądałyśmy właśnie jakiś mecz Ekstraklasy zachwycając się polskimi skarbami, gdy dobiegła nas smutna wieść, że Schalke przegrywa w Moguncji już 0:2. Zapłakałyśmy, westchnęłyśmy, postawiłyśmy krzyżyk na biało-niebieskich, aż tu nagle - z 0:2, zrobiło się 4:2, i to wszystko w drugiej połowie!
szólj hozzá: Mainz - Schalke 04 2:4
W ogóle w Bundeslidze to lubią sobie postrzelać...
Na przykład taki Bayern wygrywa sobie 5:0 z biednym HSV (które jak pamiętamy, w pierwszej kolejce dostało na dobry początek baty od Borussii ) pieczętując tę piękną wygraną belgijsko-holenderskim klepnięciem:
Albo taki Werder... ten to przynajmniej miał na tyle przyzwoitości, żeby pozwolić sobie wbić trzy bramki zanim strzelił pięć Freiburgowi:
Biedny, biedny Arsenal...
Biedny, biedny Arsenal, o czym szczegółowo pisałyśmy w relacji na żywo z meczu kanonierów z Liverpoolem , ale teraz jest czas, żeby poużalać się nieco nad sytuacją londyńczyków... Kadry przerzedzone, władze klubu coraz bardziej nieiufne w stosunku do Wengera, Fabregas szczęśliwy w Barcelonie i jeszcze Kościelny kontuzjowany... Liga Mistrzów wisi na włosku zwanym Udinese, z którym ledwo udało się wymęczyć 1:0 u siebie...
Ignasi Miguel zaliczył w debiucie asystę przy golu dla Liverpoolu, Frimpong czerwoną kartkę, a Henri Lansbury też się jakoś szczególnie nie popisał, ale przynajmniej zagościł w naszych niegrzecznych fantazjach... Podobnie jak Raul Meireles i Martin Kelly z Liverpoolu, który już trafił na celownik jednej z blogerek...
Pod względem ciachowym uważamy więc sobotni klasyk za całkiem udany...
...i, no właśnie jakie City?
City już po raz drugi w sezonie zaserwowało nam minidreszczowiec. Ostatnio było nudno, nudno, nudno, a potem wszedł Kun Aguero, teraz w starciu z solidnym Boltonem nie było tak łatwo jak ze Swansea, ale Edin Dzeko i David Silva pokazali, że może nie nazywają się Kaka czy David Villa, ale za to szejkowie nie powinni żałować ani jednego wydanego na nich petrodolara.
Footyroom.com Bol-manc - Funny home videos are a click away
A Bolton dostaje ciachowego plusika za intensywnie różową bluzę bramkarza:
Zapraszamy na jutro na podsumowanie całej kolejki Premier League i Ekstraklasy, a dzisiaj na absolutny hit tej pierwszej - pojedynek Tottenhamu z Manchesterem United. Mamy jakieś przeczucie, że będzie szybko, ostro i intensywnie. Czyli tak, jak lubimy. A teraz bywajcie, Mama woła na kolację ;)