Superpuchar Hiszpanii po raz pierwszy, Gran Derbi po raz 682.

Wiedziałyśmy, że przyjdzie taki czas, że słysząc "Gran Derbi" będziemy czym prędzej przełączać na regionalną kablówkę by oglądać mecz Izolatora Boguchwała z Dynamo Przysnojówka Gnojna w okręgowej lidze futbolu amerykańskiego, ale wiece co - to chyba jeszcze nie teraz. Może w środę. Teraz jesteśmy głodne widowiska, biczfejsów Mourinho, klaty Ronaldo, wąskiego krawata Guardioli i prawdy o Fabregasie.

Festiwal Gran Derbi, który okoliczności zaserwowały nam wiosną skończył się zwycięstwem Barcelony, Real wygrał jednak jedną bitwę tej wojny , co zaowocowało głównie tym, że jako zdobywca Pucharu Króla zapewnił nam jeszcze dokładkę, lub jak kto woli deser i dwa dodatkowe mecze między Realem a Barceloną.

Czy będzie tak samo jak wiosną? Real wydaje się być z meczu na mecz co raz dojrzalszą drużyną, choć jego wakacyjne transfery pozostają bardzo, bardzo w cieniu tych, jakie zrobiła Barcelona. Duma Katalonii postanowiła być jeszcze dumniejsza i wzmocnić to, co i tak jest najmocniejsze na świecie zakupując zawodników, którzy siłę jej ataku podnieśli do rangi małej głowicy nuklearnej: Alexis Sanchez, Thiago Alcantara (przesunięty z drużyny młodzieżowej) czy wreszcie Same Wiecie Kto to transfery, wobec których realowy Nuri Sahim albo Fabio Contreao wypadają trochę blado.

Genialna reklama meczu o Puchar Króla>>

Fabreagasa oczywiście nie zobaczymy dzisiaj na murawie, podobnie jak Nuriego Sahima, pod znakiem zapytania stoi także występ Xaviego i Puyola, ale w końcu Gran Derbi to Gran Derbi i emocji na pewno nie zabraknie, nawet, jeśli wynik znaczyć będą dwa okrągłe zera.

My zaś zapraszamy na RELACJĘ NA ŻYWO, od godziny 21.00

Real Barcelona - ciachowe konfrontacje na szczycie>>

PS. No spójrzcie tylko na naszego Legolasa... ;)

embed
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.