To wszystko robi się już trochę zabawne. Choć może właściwszym słowem byłoby: kuriozalne. Przypomnijmy, iż według włoskiej wersji wydarzeń, poprzedni klub przyjmującego, Pallavolo Padova, wypożyczył swojego podopiecznego na rok do Politechniki Warszawskiej, a jako, że nadal był właścicielem karty zawodnika, miał pełne prawo do dalszego dysponowania jego losami - co uczynił odstępując go Jastrzębskiemu Węglu. Według wersji warszawskiej, doszło do definitywnego wykupienia, a kontrakt Kubiaka miał jeszcze obowiązywać przez następny sezon.
Ostatni odcinek awantury zakończył się straszeniem sądem pani prezes Politechniki i wizją zawieszenia zawodnika.
Zobacz wcześniejsze epizody "Zawieruchy o Kubiaka"
Wygląda na to, że od tamtej pory konfliktu nie dało się ani trochę załagodzić , bowiem oba klubu ogłosiły właśnie pełne i ostateczne składy swoich drużyn na nadchodzący sezon, i zgadnijcie co, tak, nazwisko Michał Kubiak widnieje na obydwu listach!
Końca nie widać.