Nick Heidfeld jechał na Węgry przez Słowację i przemycił sporo absyntu

Jest to jedyne wytłumaczenie jakie znajdujemy dla tego, co teraz wygaduje.

Zapamiętajcie. W życiu pewne są trzy rzeczy: śmierć, podatki i dobre samopoczucie Nicka Heidfelda. Nieważne, że w powszechnej opinii Brodaty jest jednym z największych rozczarowań sezonu, w Renault powolutku przymierzają się do Bruno Senny , a Eric Boullier otwarcie zachwyca się w mediach postawą Romaina Grosjean'a w serii GP2 i stwierdza, że Francuz jest gotowy na drugą szansę w F1. Nie, Nick nie obawia się o swoje miejsce w bolidzie, ma dobry sezon, jego pozycja jest na tyle silna, że kto wie, może zagrzeję miejsce w LRGP na kolejny sezon, a jak nie to, na pewno ustawi się kolejka teamów chętnych do jego zatrudnienia.

Jestem zadowolony ze swojej pozycji w zespole. Dobrze się rozumiemy. Bruno dostanie tutaj szansę przejażdżki bolidem i wyraźnie widać, że Grosjean wykonuje dobrą robotę w GP2, ale nie znaczy to, że któryś z nich odbierze mi miejsce. Uważam, że miałem bardzo dobre występy. Stanąłem na podium i miałem też kilka innych udanych wyścigów. Na przykład w Barcelonie, gdzie samochód się zapalił i nie mogłem wziąć udziału w kwalifikacjach, a mimo to byłem ósmy w niedzielę.

Więcej wynurzeń Nicka na sport.pl . Polecamy, Brodaty przywraca wiarę w zieloną wróżkę.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.