Jeśli tęskniłyście za piegowatym Bruno, mamy dla Was dobrą wiadomość

My tęskniłyśmy i same się nią cieszymy.

Przypomnijmy, że Bruno Senna zniknął z horyzontu po debiutanckim zeszłorocznym sezonie spędzonym w barwach HRT. Trudno powiedzieć żeby szczególnie jakoś wówczas zabłysnął, ale spróbujcie wsiąść do bolidu HRT i zabłysnąć (o ile nie jesteście Jensonem Buttonem jeżdżącym bez kasku). W tym roku związany jest z teamem Lotus Renault, w którym, nie oszukujmy się, nie dzieje się ostatnio najlepiej.

embed

Szczególnie rozczarowująco wypada Nick Heidfeld, z którym zespół wiązał spore nadzieje na godne zastąpienie Roberta Kubicy. Zmiany kadrowe wisiały w powietrzu i wreszcie się ich doczekałyśmy. Bruno wraca! Wszelkie podniety trzeba jednak zdusić w zarodku, bo, póki co, ma być to jedynie jednorazowy performens w samochodzie Heidfelda na piątkowej sesji treningowej w najbliższy weekend wyścigowy na Węgrzech.

I nawet jeśli Eric Boullier mówi o "bezcennym doświadczeniu", a Bruno jak to bardzo chce "poznać pracę z zespołem i zapewnić dobre ustawienia dla Nicka" to nie wierzymy w to, że Renault nie traci cierpliwości i nie robi pierwszych przymiarek by coś jednak przed powrotem króla spróbować jeszcze w tym sezonie wskórać.

My się cieszymy, tęskniłyśmy.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.