kajak
-
52 godziny walki z bólem i snem
Idę powłócząc nogami, staram się trzymać tempo. Jeśli zasnę, to się przewrócę, a mój partner, z którym jestem połączona elastyczną linką, przeszura mnie pewnie kawałek po błotnistym szlaku. Próbuję śpiewać, ale zapominam słowa albo zaczynam bełkot...