Tour de Ski. Mniejsze zło Justyny Kowalczyk

Organizatorzy zdecydowali, że to będzie Tour de Sprint. A Kowalczyk - że to już nie jest jej Tour. I dziś każdy pojedzie w swoją stronę. To nie jest dobre wyjście, ale lepszego nie było. Jeśli już zmieniamy konkurencje w kontrowersyjny sposób, to chociaż przygotujmy lepsze tłumaczenia. Spisek? Raczej nieudolność.

Zamiast przygotowań do prologu, było szukanie wolnych miejsc w hotelach we włoskich górach. Zamiast Touru, będzie obóz treningowy. I tak był planowany po Tourze, właśnie we Włoszech, więc się wydłuży. Decyzja nie przyszła łatwo, Justyna do końca miała nadzieję, że jednak uda się zmienić chociaż sprint w Lenzerheide na klasyczny. Jeszcze wczoraj późnym wieczorem powtarzała, że nie wie, jak to się wszystko skończy. "Jak się rano obudzę, to będzie wiadomo" - tłumaczyła. I rano uznali z trenerem, że start jednak nie ma sensu. Boli, ale trzeba się szanować.

Wahała się długo, bo Tour to jest jej czas, sprawdzona metoda przygotowań, a poza tym po prostu lubi startować. I wie, że na treningach trudno jej się będzie zmusić do takiego wysiłku jak podczas Touru. Ale ten wysiłek zacząłby się tak naprawdę dopiero w Nowy Rok. Bo przez pierwsze cztery z dziewięciu dni Touru więcej będzie zamieszania i podróży niż poważnego biegania. Najpierw krótki prolog w Oberhofie, potem sprint dowolny na tym samym zlodowaciałym śniegu, potem dzień odpoczynku, znów sprint dowolny w Lenzerheide. Czyli podwójne ćwiczenie tego, na czym akurat Kowalczyk w tym sezonie zależy najmniej - bo sprint dowolny wykreśliła ze swojego programu igrzysk w Soczi.

Kryształowa Kula ucieka

Opuszczenie Touru oznacza, że ucieka szansa na piątą Kryształową Kulę, i że numer startowy w Soczi nie będzie najwyższy, co jest ważne zwłaszcza na trasie biegu na 10 km klasykiem (to najgroźniejsze rywalki będą znały międzyczasy Justyny, a nie odwrotnie). Ale kto dziś przewidzi, jaka będzie pogoda w Soczi i czy niższy numer nie okaże się błogosławieństwem? A pożytek z trenowania na dobrze przygotowanych trasach będzie większy niż z akrobacji w Oberhofie.

Dotąd byliśmy przyzwyczajeni do tego, że to Marit Bjoergen odpuszcza to, co jej niewygodne. Teraz to się zmienia (zadziwiające, że wiele osób, które mówiły, że Justyna też powinna zacząć odpuszczać jak Marit, dziś uważa, że rezygnacja z Touru to fochy gwiazdy - ale to temat na inną rozmowę). A właściwie zaczęło się zmieniać już wcześniej, wiosną w Falun, gdy Justyna najpierw razem z całą grupą narciarzy protestowała przeciw niebezpiecznym zjazdom na nowych trasach, a potem w finałową niedzielę nie stanęła do biegu na 10 km łyżwą. Uznając, że woli elegancko wyglądać przy odbieraniu Kryształowych Kul, niż męczyć się w konkurencji i na trasach, których nie lubi. Różnica polega na tym, że w sprawie amatorszczyzny na trasach w Falun biegacze zaprotestowali solidarnie. I wymusili zmiany. A teraz inni woleli się nie wychylać z bojkotami, choć przyznawali, że układ 5:2 na korzyść stylu dowolnego w Tourze jest niesprawiedliwy. Niesprawiedliwy dla Justyny. Ale dla większości już nie, dlatego skończyło się na przyznaniu racji, a Tour potoczy się według zmienionego planu.

Spisek? Raczej nieudolność

Być może decydująca w tym wszystkim była postawa szefa biegów w FIS Pierre'a Mignereya, który w piątek powiedział w rozmowie z TVP, że sprintu w Lenzerheide nie można zmienić z dowolnego na klasyczny, bo trasa jest płaska i "będzie zbyt nudno". Jeśli do tego dodać tłumaczenia z Oberhofu, że łatwiej będzie rozegrać sprint dowolny - choć do klasycznego potrzeba mniej śniegu, a to on był głównym problemem - sprawiły, że miarka się przebrała. Jeśli już zmieniamy konkurencje w kontrowersyjny sposób, to chociaż przygotujmy lepsze tłumaczenia. Spisek? Raczej nieudolność. To nie było pronorweskie, to było progospodarskie - bo i niemiecka publiczność w Oberhofie, i szwajcarska w Lenzerheide będzie miała większe szanse na dobre biegi swoich sprinterów łyżwą. Organizatorzy zdecydowali, że to będzie Tour sprinterów (którzy i tak się zapewne po sylwestrze wycofają), więc Justyna uznała - że to już nie jest jej Tour.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Agora SA