Dzisiejsze zawody, w których został wyłoniony mistrz świata na skoczni normalnej, zakończyły się sukcesem Dawida Kubackiego i Kamila Stocha. Jednak nawet kibice reprezentacji Polski mogli zadawać sobie pytanie – czy przy tak gęsto padającym śniegu i silnym wietrze jest sens skakać? Walter Hofer spróbował przedstawić swoje poglądy z perspektywy jurora.
– Jako członek jury musisz podejmować ciężką decyzję o kontynuacji lub przerwaniu zawodów, kiedy ktoś jest na prowadzeniu, a inny skoczek ciągle czeka na próbę i może zmienić lidera. Następnie konkurencja zbliża się do końca, a po jej zakończeniu nie możesz cofnąć swojej decyzji. Musi zostać tak, jak jest.
Austriak zapytany, czy zawody zakończyły się sprawiedliwym wynikiem, odpowiedział:
– Powiedziałbym, że w tym konkursie działo się wszystko. Ekstremalne, zmienne warunki powodowały jednak różnice w skokach zawodników.
Walter Hofer dodał, że przerwanie, czy nawet przełożenie konkursu na inny termin nie wchodziło w grę:
– Można było tak zrobić, ale nadal bylibyśmy w kłopocie. Niektórzy skoczkowie już oddali próby, liderujący zawodnicy mogliby mieć pretensje o specjalne traktowanie innych. Wobec tego jury zadecydowało o kontynuowaniu konkursu.
Na pytanie czy to normalne, żeby zawodnik zajmujący 27. miejsce po pierwszym skoku wygrywał, Hofer odpowiedział:
– Nie szukam wymówek, mogę tylko powiedzieć, że dobrze się stało, że przynajmniej konkurs trwał przez dwie serie.
Więcej o sportach zimowych przeczytasz na sportsinwinter.pl.