Od kilku dni wiadomo, że Eurosport kupił na wyłączność prawa do transmisji z narciarstwa klasycznego na pięć sezonów, od 2016 roku. Teraz się okazuje, że zawirowania wokół praw Telewizji Polskiej do pokazywania najbliższego Turnieju Czterech Skoczni też są związane z ekspansją tej stacji. TVP miała od dawna zapewnione prawa do pokazywania rozpoczętego właśnie sezonu Pucharu Świata, ale z wyjątkiem austriackich konkursów. Dokupiła je (chodzi o zawody Turnieju Czterech Skoczni w Innsbrucku i Bischofshofen, ale też konkursy w Hinzenbach i na mamucie Kulm) dopiero teraz. Jak wynika z naszych informacji - od Eurosportu, który pod rządami nowego właściciela, amerykańskiego giganta Discovery, wyrósł na jednego z głównych graczy na rynku praw TV. Jest w stanie zapłacić dużo więcej niż rywale, w niektórych przypadkach nawet kilkakrotnie więcej. I stara się zebrać jak najwięcej praw.
Austriackie konkursy Pucharu Świata, w przeciwieństwie do pozostałych, nie są sprzedawane przez pośrednika, firmę Infront. Sprzedaje je austriacka federacja narciarska i zależało jej na tym, żeby znaleźć kupca na większy pakiet: nie tylko transmisje ze skoków, ale i zawodów w innych dyscyplinach, przede wszystkim w narciarstwie alpejskim. TVP nie była zainteresowana kupnem takiego dużego pakietu, chciała tylko skoki. Austriacy nie przystali na taką ofertę. Okazało się, że pakiet kupił Eurosport, i TVP właśnie od niego odkupiła prawa do drugiej części TCS i innych austriackich konkursów. - Siła była po drugiej stronie, ale udało nam się w negocjacjach znaleźć formułę pozwalającą kupić te konkursy - mówi Sport.pl szef sportu w TVP Włodzimierz Szaranowicz. Czy to oznacza, że TVP porozumie się z Eurosportem również w sprawie następnych sezonów i po Pucharze Świata 2015-2016, po którym kończą się jej obecne prawa (z wyjątkiem zawodów rozgrywanych w Polsce, te ma zapewnione jeszcze przez sześć lat), nadal będzie pokazywać skoki i biegi?
- To były nasze pierwsze negocjacje z Eurosportem. Teraz czekamy na rozwój wydarzeń. Zobaczymy, jak zaakceptowana przez Komisję Europejską lista ważnych wydarzeń sportowych, które trzeba pokazywać w telewizjach otwartych, wpłynie na rynek. Bo wpłynie na pewno. Ale to jest temat raczej dla prawników. Dlatego sprawę przyszłych Pucharów Świata zostawiamy otwartą. Takie rozporządzenie, przyjęte właśnie dla Polski, zaczęło obowiązywać już w innych krajach. I ciągle nie wiemy, jaka będzie riposta korporacji zagranicznych. Ale bez obaw, to nie jest tak, że w TVP w sporcie gaśnie światło. Będziemy mieli towarzyskie mecze kadry piłkarzy, mistrzostwa piłkarzy ręcznych, łyżwiarstwo szybkie, mistrzostwa świata w lekkiej atletyce. Co do igrzysk 2018 i 2020 roku też jestem dobrej myśli - mówi Włodzimierz Szaranowicz.
Eurosport ma amerykańskiego właściciela, nadaje na francuskiej koncesji i będzie pewnie jeszcze niejeden spór prawników o to, czy unijny nakaz transmisji określonych zawodów na rynku polskim w telewizji otwartej - są na tej liście i narciarskie MŚ, i Puchar Świata - dotyczy tej stacji. Jeśli tak, to Eurosport ma do wyboru różne warianty. Kupno stacji, w której można będzie pokazywać otwarte transmisje z biegów i skoków. Na przykład - kupno TVN (w ubiegłym roku Discovery kupiło SBS, czyli komercyjną stację z dużym udziałem w rynku skandynawskim). Albo stworzenie własnego otwartego kanału. I wariant trzeci, czyli podzielenie się prawami, tak jak teraz przy okazji austriackich konkursów. Każdy z wariantów wydaje się dziś równie prawdopodobny.