Na czterech ostatnich igrzyskach polscy olimpijczycy chodzili w butach z Alki. Zasłużył sobie na ten honor po złotych medalach na targach poznańskich i godle Teraz Polska. - Na Salt Lake City wyprodukowaliśmy tylko 64 pary dla zawodników i osób towarzyszących - mówi Ryszard Kaziów, prezes Alki.
Na dzień przed odlotem ekipy do USA okazało się, że wszyscy dostali buty oprócz Adama Małysza. Prezes Kaziów domyśla się, że albo jakiś fan je "podprowadził", albo przypadkowo wziął je jeden z zawodników. - To dziwne, bo buty Małysza mają nr 39. To niespotykany rozmiar. Nie wiem, kto mógł się pomylić. Nasz mistrz jednak nie pojechał na olimpiadę boso - zapewnia szef Alki.
W ciągu jednego dnia pracownicy specjalnie uruchomili produkcję dwóch butów dla Małysza. Potem przewieziono je pocztą kurierską do Warszawy i pantofle czekały na lotnisku.