Espen Bredesen: Zaraz, zaraz. Najpierw trzeba skakać 250 metrów. Na skoczni w Planicy, która jest największa na świecie, nie da się już polecieć dalej. No, może 1-2 metry dalej od Hautamaekiego.
- Przede wszystkim skocznia została przebudowana, umożliwiając skoki na dalszą odległość. Mniejsza jest różnica wysokości między progiem skoczni a bulą. W moim rekordowym skoku na 209 metrów w 1994 roku lądowałem mniej więcej w tym samym miejscu co Hautamaeki w skoku na 231 metrów.
- Słabo skakałem na pierwszym treningu i szybszy był Toni Nieminen. Ale następny rekord był już mój.
- Wydaje mi się, że bardziej dla historii i dla dziennikarzy. Skoczek chce pokonać siebie, swój rekord życiowy, wygrać mistrzostwa, oddać dobry skok.
- Żałuję, oczywiście.
- Na pewno tak. Do tego trzeba będzie jednak przebudować skocznie albo zbudować nowe. W Norwegii był plan skonstruowania obiektu o 250-metrowym punkcie K. Wydaje mi się, że nie da się zahamować tego trendu, można go tylko trochę opóźnić. Przecież to, co przykuwa uwagę publiczności, to rekordy. A przy obecnych przepisach FIS stoimy pod ścianą i nie ruszymy się spod niej. Teraz obowiązuje przepis, że różnica między progiem skoczni a zeskokiem nie może być większa niż 135 metrów. Jeśli te ograniczenia zostaną zniesione, sport zyska, sponsorzy więcej zarobią i będzie ciekawiej dla publiczności.
- Skoki są dzisiaj coraz bardziej bezpieczne, bo skocznie są bezpieczniejsze. Niebezpieczeństwo nie tkwi w tym, jak daleko się leci, ale na jakiej wysokości. Zawodnik, który leci siedem metrów nad zeskokiem, ryzykuje znacznie bardziej, niż przelatując na wysokości metra.
- Zdarzało mi się, ale nigdy na mamuciej skoczni.
- Teraz skacze się na mamutach coraz więcej i zawodnicy coraz bardziej się do nich przyzwyczajają. Jednak strach chyba nikogo nie opuszcza. I na pewno rośnie na mamuciej skoczni.
- Kiedyś zdawało nam się, że optymalny jest styl klasyczny. Może teraz ktoś wyliczy, że aby uzyskać dłuższą odległość, należy przed samym lądowaniem wyrzucić ramiona do przodu. Nie wiem. Specjaliści na pewno też będą pracować nad bardziej nośnym sprzętem - nartami i kombinezonami.