• Link został skopiowany

Prezes Polskiego Związku Narciarskiego: Fin za Tajnera

Prezes Polskiego Związku Narciarskiego Paweł Włodarczyk powiedział, że ewentualnym następcą trenera kadry skoczków Apoloniusza Tajnera będzie fiński szkoleniowiec, a nie Austriak Heinz Kuttin, który obecnie prowadzi naszą kadrę B.

Media od kilku tygodni spekulują, kto zastąpi wkrótce Tajnera. Wczoraj pojawiły się dwie nowe koncepcje. Pierwsza: Tajner zostanie po sezonie dyrektorem sportowym w Polskim Związku Narciarskim, a Kuttin - pierwszym trenerem. Druga: związek zatrudni po sezonie w miejsce Tajnera trenera z Finlandii. Co na to prezes PZN Paweł Włodarczyk?

Dla "Gazety"

Paweł Włodarczyk

prezes PZN

Od paru tygodni temat "Adam Małysz - Apoloniusz Tajner - Heinz Kuttin" nie schodzi z łamów gazet. To temat dyżurny, trwa wyścig mediów, kto poda bardziej sensacyjną informację. Ale to nie ma źródła w związku.

Zastanawiamy się natomiast nad tym, czy do obecnej ekipy nie dołączyć jeszcze jednego trenera zagranicznego. Mógłby to być Fin, Austriak lub Słoweniec. Ta koncepcja jest na razie bardzo luźna. Na pewno nie chodzi nam o to, by trenera Tajnera zastąpić szkoleniowcem z zagranicy. Co innego, jeśli Tajner po zakończeniu sezonu z jakiegoś powodu zdecydowałby się odejść sam. Wtedy oczywiście trzeba będzie znaleźć następcę. W takim wypadku nie wykluczałbym żadnego scenariusza. Musi on jednak wynikać z racjonalnych przesłanek.

Na razie nie oceniamy pracy Tajnera, bo trwa sezon, który - co mówiłem w ubiegłym roku - traktujemy ulgowo i dla trenera, i Małysza. Inaczej się przygotowywał, nie startował latem. Wszystko dlatego, że za rok są mistrzostwa świata w Oberstdorfie, a za dwa lata olimpiada. Dajemy Adamowi odpoczywać po trzech latach niekończących się sukcesów. Trener Tajner będzie więc po sezonie rozliczany głównie z efektów pracy z pozostałymi skoczkami. Na razie za wcześnie jednak o tym mówić.

Kuttin ma kontrakt do 2006 roku i do tego czasu będzie pracował z kadrą B. A trenerowi Tajnerowi umowa kończy się także po olimpiadzie w Turynie. I chciałbym, żeby nic się nie zmieniło. Ale po sezonie zastanowimy się, co dalej.