Zostaliśmy dosłownie zasypani Państwa propozycjami - przyszło kilkaset wierszyków. Co ciekawe - większość nadesłana została pocztą elektroniczną. Zwycięskie panie mogą pojechać (i zabrać ze sobą jedną osobę towarzyszącą) na finałowe zawody Pucharu Świata w Planicy.
Dlaczego wybraliśmy akurat te wiersze? Pani Dorota Bronowska zaskoczyła nas i ubawiła do łez znakomitą puentą, zaś pani Marzena Wróbel pokazała odwagę iście godną skoczka narciarskiego, który nie przekroczył jednak granicy bezpieczeństwa...
Gdy widza Małysza, to dysza
i radia już nawet nie słysza,
a w nocy mi się śni,
że narty wręcza mi
i godo - a teraz babko wy...
DOROTA BRONOWSKA, BIELSKO-BIAŁA
* Gdy widzę Małysza, to cudo,
To chwytam lubego za... udo,
Gorąco robi się, jak Adaś w górę mknę
i lecę, punkt Ka osiągnę wnet.
Och Adaś, to było wspaniałe,
Do teraz me ciało drży całe,
Twych lotów czuję moc, nie spałam całą noc,
Wciąż oglądać, oglądać Ciebie chcę...
MARZENA WRÓBEL, KATOWICE
Niy mieli my dugo idoli
co sami poradzą się szkolić,
bo majom zawziynto natura
i w górach.
A dzisioj nom takich potrzeba,
co trocha przybliżom nom nieba
i już łod bajtla w mig, trynujom tak jak nikt
i gibko chytajom skoków dryg.
Jak widza Małysza to dysza,
i nic już niy czuja, niy słysza.
Bo kożdy jego skok, to dlo mnie wielki szok
niych furgo, niych loto tak co rok.