• Link został skopiowany

FIS zajmie się "aferą głodową" w niemieckiej kadrze

Dyrektor Pucharu Świata w skokach narciarskich Walter Hofer zapowiada, że FIS zajmie się skandalem z głodzeniem skoczków, ujawnionym przez byłego zawodnika niemieckiej kadry Franka Löfflera. - Przeanalizujemy problem z szefami krajowych federacji, ale wprowadzenie reguł porządkujących te sprawy jest raczej niemożliwe - mówi Austriak

Na łamach najnowszego tygodnika "Der Spiegel" 23-letni Löffler, wyrzucony latem z reprezentacji oskarżył o "głodowy dyktat" obu niemieckich trenerów i Niemiecki Związek Narciarski (DSV). Mówił, że dostał ultimatum, żeby zbić wagę z 72 kg do 68 kg, co groziło mu kalectwem. Wolno mu było jeść dziennie równowartość 1200 kalorii. - Nasza dyscyplina stała się nieustannym ważeniem, jak przed walką bokserską. Trenerzy zmuszali nas, żeby jeść jak najmniej. Podlegaliśmy permanentnemu terrorowi. Zgrupowania kadry wspominam jako piekło.

Po nim wypowiedzieli się inni zawodnicy, ujawniając, że z nich głoduje z własnej woli, bo wie, że "każdy kilogram mniej, to dwa metry dalej". W efekcie zawodnicy wyglądają jak duchy, np. Sven Hannawald przy wzroście 183 cm waży zaledwie 58 kg.

We wtorek Walter Hofer zapowiedział, że sprawą zajmie się Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS). Wygląda jednak na to, że poza przedyskutowaniem problemu działacze niewiele będą mogli zrobić. - Po zakończeniu sezonu spotkam się z szefami federacji, trenerami i zawodnikami, żeby przeanalizować sytuację. Jednak nie widzę jakie reguły mogłyby ją uzdrowić. Pomysły, żeby wszyscy startujący zawodnicy ważyli tyle samo jest nie do zrealizowania. Można by wyposażać ich w regulujące wagę pasy z ołowiem, ale kto weźmie na siebie odpowiedzialność, jeśli tak zmanipulowany skoczek spadnie i coś mu się stanie? - stwierdził Hofer.

Jeszcze gorszy jest według niego pomysł, żeby podzielić zawodników i dyscyplinę na kategorie wagowe jak np. w zapasach. Nie da się też egzekwować określonego stosunku masy ciała do wzrostu, zwłaszcza przyjmując kryteria tzw normalnych ludzi. - W tej sytuacji musielibyśmy kazać Svenowi Hannawaldowi przytyć 13 kg! - wyśmiewa Hofer. - Cały ten problem leży w głowach zawodników, to zadanie dla psychologów. Skoczkowie są zdrowi fizycznie i doskonale prowadzeni przez swoje federacje. Zasada jest jednak taka: "im mniej ważysz tym dalej lecisz". Strach przed utyciem to indywidualna sprawa każdego - dodał Hofer. Powiedział też, że zadanie wymyślenia czytelnych i rozsądnych reguł wagowych, które zniechęciłyby zawodników do zagładzania się dostał Gerhard Hochmuth. Jest to ekspert, który stworzył przepisy określające parametry kombinezonów skoczków, po tym jak furorę w ubiegłym sezonie robili Austriaccy, skaczący w obszernych kostiumach.