Skocznia im. Marusarza i sponsora

Za milion złotych można kupić prawa do nazwy Wielkiej Krokwi w Zakopanem. - Górale są konserwatywni, ale rozumieją prawidła marketingu - przekonują na Podhalu. Specjaliści uważają pomysł za nietrafiony

Władze Centralnego Ośrodka Sportu w Zakopanem postanowiły sprzedać prawa do nazwy Wielkiej Krokwi. Do końca czerwca trwa konkurs ofert dla sponsorów, którzy za oryginalną reklamę muszą wyłożyć milion złotych. Oprócz nazwy otrzymają m.in. możliwość promocji na skoczni i w pawilonie medialnym oraz prawo do logo do końca 2014 roku.

- Trudno mi sobie wyobrazić, jak działacze zamierzają przemianować obiekt. W przypadku stadionów i hal używa się określenia "arena". Czy np. działacze chcą nazwać Wielką Krokiew angielskim mianem "hill"? - zastanawia się Tomasz Redwan, specjalista od marketingu sportowego.

Problem w tym, że obecnie oficjalna nazwa skoczni brzmi "Wielka Krokiew im. Stanisława Marusarza". - Jeśli uda nam się znaleźć zainteresowanego, pozostanie ona bez zmian, ewentualnie zostanie dołączona nazwa sponsora. Wszystko zależy od szczegółowych negocjacji - mówi Jan Walkosz-Jambor, p.o. dyrektora zakopiańskiego COS.

Redwan: - Sprzedaż praw tytularnych dotyczy głównie nowych obiektów. W przypadku istniejących mija się to z celem. Stare nazwy, jak w przypadku Wielkiej Krokwi są zakorzenione w sercach i mowie kibiców. Żadna kampania tego nie zmieni, a firma wyrzuci pieniądze w błoto.

Oryginalny sposób marketingu jest coraz bardziej popularny w polskim sporcie. Przykładami są m.in.: Atlas Arena w Łodzi, BGŻ Arena w Pruszkowie, PGE Arena w Gdańsku. Prawa do nazwy trójmiejskiego stadionu zostały wydzierżawione za 35 mln zł na pięć lat. - Gwarantujemy coś więcej niż np. zarządcy stadionów i hal, bo przecież Wielka Krokiew jest pewnego rodzaju symbolem, przystankiem wycieczek turystów oraz areną imprez sportowych i kulturalnych. Dla sponsora to świetny sposób na promocję - dodaje Walkosz.

Raport firmy doradczej KPMG wskazywał, że w grudniu 2010 roku wartość kontraktów opartych na sprzedaży nazw obiektów sportowych szacowana była 13 mln zł. Według analiz za rok - tuż przed Euro 2012 - rynek będzie o wiele większy i kwota może wzrosnąć nawet do 34 mln zł.

W zakopiańskim COS wartość nazwy skoczni wyceniono na mniej więcej 300 tys. zł rocznie.

Więcej o:
Copyright © Agora SA