• Link został skopiowany

Thurnbichler podjął decyzję ws. pracy w Polsce. Jest odpowiedź na ofertę PZN

Thomas Thurnbichler przestał po tym sezonie pełnić funkcję pierwszego trenera polskich skoczków narciarskich. Adam Małysz i Polski Związek Narciarski (PZN) chcieli jednak, by Austriak pracował z juniorami. Długo czekali na jego odpowiedź, aż ostatecznie przyszła. Można było się takiej decyzji spodziewać.
DLOKR
Fot. Marek Podmokły / Agencja Wyborcza.pl

Thomas Thurnbichler ostatecznie postanowił odmówić PZN-owi i nie przyjmie propozycji, by prowadzić kadrę juniorów. Przekazał związkowi swoją decyzję, a ten ogłosił ją w mediach społecznościowych.

Zobacz wideo Polscy skoczkowie mają nowego trenera. Thurnbichler się pożegnał

Thurnbichler nie przyjął oferty PZN

"Thomas Thurnbichler nie zostanie trenerem kadry juniorów. Austriak nie przyjął propozycji złożonej mu przez Zarząd PZN" - napisano krótko w treści posta na koncie PZN-u na portalu X.

Thomas Thurnbichler miał odmienić polskie skoki narciarskie, przebudować system szkolenia i sprawić, by wymiana pokoleniowa nie byłą tak bolesna. Ostatecznie podziękowano mu po trzech latach. Nie dogadywał się z zarządem PZN, nie było pełnego zaufania ze strony Adama Małysza, ale o losach Austriaka przesądziły jego relacje ze starszyzną w kadrze, uznanymi mistrzami. Nie były one dobre od dłuższego czasu. Dlatego zwolnienie Thurnbichlera odebrano jako kuriozalną decyzję, bo zatrudniano go w zupełnie innym celu niż dogodzenie starszyźnie.

Mimo to doceniono jego wkład w rozwój Pawła Wąska. Widać było, że ma pozytywny wpływ na młodszych skoczków, dlatego zaproponowano mu pracę z kadrą juniorów. Thurnbichler nie był do końca przekonany, dostał jednak czas na zastanowienie się, aż ostatecznie odmówił.

Zobacz też: Thurnbichler przyjechał do Zakopanego. I się zaczęło. "Polskie piekiełko"

Decyzja Thurnbichlera spotkała się z reakcją kibiców i sympatyków skoków narciarskich, którzy pod wpisem PZN ironizowali, że są zaskoczeni stanowiskiem Austriaka. Wyrażali też oburzenie sytuacją w polskich skokach. "Cóż za zaskoczenie... Cała rodzina skoków narciarskich zdumiona. Zwolniliście fachowca. Po co?  Po to, żeby nadal było 'fajnie' zawodnikom, którzy za dwa lata skończą kariery. Marne perspektywy" - to komentarz od żużlowego portalu pokredzie.pl.

"Na jego miejscu podjąłbym taką samą decyzję" - stwierdził Maciej Łanczkowski z tygodnika "Piłka Nożna".

"Najlepiej kadencję Thurnbichlera podsumowuje fakt, że od jego zwolnienia minęło kilka dni, a wiele osób już za nim tęskni. Wymowne jest też to, co zadziało się po wypowiedziach Zniszczoła i Kubackiego z Planicy. Nagle członkowie zarządu PZN, eksperci i wszyscy pierwsi trenerzy gwiazd, byli szkoleniowcy, którzy są bliżej spokojnej emerytury niż struktur kadr, zaczynają bronić trenera rozwalcowanego w opiniach jego własnych zawodników" - komentował na łamach Sport.pl Jakub Balcerski, który decyzję o zwolnieniu trenera rok przed igrzyskami olimpijskimi nazwał krótkowzroczną.

Thurnbichler nie powinien się jednak martwić o przyszłość. Miał propozycję pracy w Niemczech i Austrii, więc może wybierać.

Więcej o: