Bieżący sezon skoków narciarskich dobiega końca. Polscy skoczkowie nie zachwycali, choć były momenty, w których i zawodnicy, i kibice mogli się uśmiechnąć. Mowa tu oczywiście o podium Pawła Wąska w Lahti.
Niestety tych momentów gorszych było więcej, co poskutkowało decyzją Polskiego Związku Narciarskiego o rozstaniu się z trenerem Thomasem Thurnbichlerem. Jak relacjonowaliśmy na łamach Sport.pl: Jeszcze przed godziną 10:00 w piątek 28 marca o nadchodzącej zmianie selekcjonera informował Jakub Balcerski ze Sport.pl.
Wkrótce potem tę informację oficjalnie przekazał również PZN. Austriak otrzymał propozycję objęcia kadry juniorów, ale jeszcze nie zdecydował, czy przyjmie. Jego obowiązki od nowego sezonu przejmie Maciej Maciusiak.
Zanim oficjalnie podano informację, czy Thomas Thurnbichler zostanie odsunięty od kadry, na temat współpracy z nim wypowiedział się Paweł Wąsek - nasz czołowy zawodnik w tym sezonie. - Wiadomo, bardzo dobrze mi się trenowało z Thomasem i na pewno chciałbym kontynuować tę pracę. Z drugiej strony, jeżeli team ma być z tego niezadowolony, poszczególni zawodnicy, to nie będzie funkcjonowało. Tak że, co będzie, to będzie. Zobaczymy - powiedział Wąsek zapytany w Planicy o to, co on chciałby powiedzieć, gdyby został zapytany o zdanie w sprawie przyszłości Thurnbichlera.
"Jego słowa to jasna wskazówka, że choć on, który w kadrze ma najlepsze wyniki, z pracy z Thurnbichlerem jest zadowolony, to inni już niekoniecznie. Że inni skoczkowie Austriakowi nie ufają i prawdopodobnie nie chcą z nim dalej współpracować" - pisał dla Sport.pl Jakub Balcerski.
Jak zareagowali pozostali skoczkowie? Na razie nie ma oficjalnych stanowisk i w nie zanosi się, by w najbliższym czasie to nastąpiło. Więcej informacji przekazał Damian Michałowski, dziennikarz TVN. "Nie będzie oficjalnych wypowiedzi zawodników apropos zmiany trenera w kadrze. Do niedzieli mają się nie udzielać w tym temacie" - napisał w serwisie X (dawniej Twitter).
Zobacz też: Jest głos z Austrii w sprawie Thurnbichlera. "Przyjmiemy go z powrotem"
Jednak nieoficjalnie dokonał bardzo wymownych ustaleń. "Nieoficjalnie: jest zdecydowanie więcej radości niż smutku" - dodał.
To może jasno obrazować, dlaczego PZN podjął taką decyzję. Wcześniej z szeregów związku odszedł Alexander Stoeckl, który nie był zadowolony medialnymi wywodami Adama Małysza, który przyznał wprost, że spodziewał się po nim więcej. Miejmy nadzieję, że ta decyzja sprawi, iż w kolejnych sezonach Biało-Czerwoni wrócą do czołówki i będą się bić o Kryształową Kulę.