Pierwszy raz na skoczni pojawił się mając zaledwie cztery lata, niewiele później pozwolono mu skakać na 70-metrowej skoczni w Szczyrku. Mimo że Tymek urodził się w Berlinie rodzice już po kilku dniach zdecydowali, że wracają do Wisły. W końcu gdzie, jak nie w mieście Adama Małysza rozwijać kolejną karierę skoczka narciarskiego… - pisał dziennikarz Sport.pl Piotr Majchrzak. Wydawało się, że polskie skoki narciarskie w przyszłości będą miały wiele pociechy z kolejnego zawodnika.
- Trzeba przyznać, że Tymoteusz Cienciała to prawdziwy brylancik do oszlifowania. Mimo że ma dopiero 9 lat, to widać u niego bardzo dużo obycia ze skocznią. Nie można się temu dziwić, bo zaczął trenować mając zaledwie cztety lata. Widać, że ma olbrzymie predyspozycje do uprawiania skoków narciarskich, ale coś więcej na jego temat będziemy mogli powiedzieć za 3-4 lata. Do tego czasu powinien się rozwijać nie tylko w skokach narciarskich, ale także w innych sportach jak np. kombinacja norweska czy choćby piłka nożna, którą również bardzo lubi. Duża w tym rola nie tylko trenerów, ale również rodziców, by dobrze go ukierunkowali - tak w rozmowie ze Sport.pl mówił legendarny Jan Szturc, pierwszy trener Adama Małysza.
Tymoteusz Cienciała, bo o nim mowa - w 2017 roku po raz trzeci z rzędu wygrał Turniej Czterech Skoczni Dzieci. W rozmowie z TVP Sport mówił o tym, że marzy o mistrzostwie olimpijskim i triumfie w TCS dla dorosłych.
Niestety - tych wyników nie osiągnie w dorosłym życiu skoczka. Takiego nie będzie. Cienciała, który w październiku ubiegłego roku zajął 38. miejsce w mistrzostwach Polski na Średniej Krokwi. Teraz postanowił... skończyć ze skakaniem.
O swojej decyzji poinformował w mediach społecznościowych.
Cienciała niezwykle wymowne nagranie postanowił opublikować na swoim profilu na TikToku. W wymownym nagraniu opublikował trzy słowa: "Kończę skakać. Elo".