Przed sobotnim konkursem mistrzostw świata na dużej skoczni w Trondheim Jakub Balcerski ze Sport.pl ujawnił kulisy skandalu, który wstrząsnął całym światem skoków. Reprezentacja Norwegii oszukiwała w duplikowaniu czipów i wszywaniu sznurków, które obniżały krok w kombinezonie. Norweska federacja zawiesiła trenera Magnusa Breviga, jego asystenta Thomasa Lobbena i Adriana Liveltena, który był krawcem w norweskiej kadrze.
W trakcie konkursu na dużej skoczni Marius Lindvik i Johann Andre Forfang zostali zawieszeni. Lindvik stracił srebrny medal. "Chciałbym podkreślić, że nigdy nie zdawałem sobie sprawy, że mój kombinezon został zmanipulowany. Tym razem przekroczono wyraźną granicę" - pisał Forfang w oświadczeniu w mediach społecznościowych. Mimo tych dyskwalifikacji Forfang i Lindvik znaleźli się w kadrze Norwegii na turniej Raw Air.
Wiktor Pękala i Stefan Hula w filmiku na kanale "podSKOK" dokładnie tłumaczyli, jak Norwegowie byli w stanie oszukiwać. Hula wziął kawałek materiału i naciął go, wkładając do środka usztywniającą tasiemkę. - Myślę, że nagrzewali materiał, żeby klej popuścił. Co jest ważne? Ważne jest to, że w takim usztywnionym materiale przepuszczalność powietrza jest mniejsza. Ale najważniejsze było to, że ten kombinezon był większy w powietrzu - słyszymy we wspomnianym nagraniu.
Johan Eliasch, prezes FIS zabrał głos ws. ostatnich wydarzeń na MŚ w Trondheim. - Jestem głęboko wstrząśnięty wydarzeniami, które miały miejsce podczas sobotniego konkursu. Szacunek i uczciwość to podstawowe wartości naszego sportu, zapewniające, że najlepszy zawodnik wygrywa na podstawie swoich zasług. Nie ma miejsca na manipulacje, a wszystkie obawy traktujemy poważnie i podchodzimy do nich z otwartością i dokładnością - powiedział Eliasch w wywiadzie dla portalu nrk.no.
- Tym bardziej niedopuszczalne jest to, że temat manipulacji w zawodach może rzucić cień na mistrzostwa, a zwłaszcza na skoczków i drużyny, które uczciwie rywalizowały - dodał prezes FIS podkreślając, że dochodzenie cały czas trwa.
Zobacz też: Dagbladet wskazuje, kto nagrał Norwegów, którzy w nocy "poprawiali" kombinezony
Warto dodać, że FIS wziął się już do roboty po skandalu. Organizacja wprowadzi ważną zmianę, dzięki której przez resztę sezonu skoczkowie będą mieli do dyspozycji tylko jeden kombinezon. "Parc Ferme ["zamknięty park" w wyścigach samochodowych - przyp. red.] w skokach narciarskich. Nareszcie, to się dzieje" - napisał Jakub Balcerski ze Sport.pl. O co w tym chodzi?
Jak czytamy w serwisie nrk.no, kombinezon może być wybrany spośród kombinezonów używanych w trakcie sezonu. Przez resztę sezonu FIS będzie dbać o kombinezony, a zawodnicy będą mogli je odebrać około 30 minut przed treningiem lub zawodami. Muszą być też one oddane 30 minut po skoku. Inspektor sprzętu sprawdzi kombinezony indywidualnie przed czwartkowym konkursem w Holmenkollen.
Relacje tekstowe na żywo z turnieju Raw Air w Sport.pl i w aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE. W tym turnieju Polskę będzie reprezentować sześciu skoczków: Paweł Wąsek, Aleksander Zniszczoł, Dawid Kubacki, Jakub Wolny, Maciej Kot oraz Kamil Stoch.