Ten sezon jest daleki od ideału w wykonaniu Kamila Stocha. Kamil zdobył 88 punktów w czternastu zawodach Pucharu Świata, co daje mu 36. miejsce w klasyfikacji generalnej. Stoch notował najlepsze wyniki w Ruce i Sapporo, gdzie zajmował 14. i 16. miejsce w konkursach. Ostatecznie Stoch nie znalazł się w kadrze Polaków na mistrzostwa świata w Trondheim, co było dosyć zaskakującą decyzją.
- Decyzja o składzie na MŚ została podjęta na podstawie rankingu z Pucharu Świata oraz najlepszego indywidualnego wyniku w sezonie. Kamil pokazał pewną poprawę w Sapporo, ale w rzeczywistości inni zawodnicy osiągnęli lepsze indywidualne wyniki w sezonie - komentował trener Thomas Thurnbichler. - Kamil zawsze udowadniał, że potrafi poprawić swoją formę na ważnych wydarzeniach - kontrował Martin Schmitt.
Pojawiły się też mocne słowa ze strony Krzysztofa Sobańskiego, byłego trenera Stocha. - Cały system kwalifikacji na mistrzostwa nie był jasny i zrobiony tak, jak Thomas Thurnbichler chciał, czyli z pominięciem Kamila. Szukano wyjścia z sytuacji i znaleziono. To sprawa niepoważna i zagrywka poniżej pasa. Ta sztuczność i złośliwość jest nie na miejscu. Żal mi go, gdyż nie zasłużył sobie na takie potraktowanie - przekazał szkoleniowiec.
Stoch udzielił wywiadu Interii przed turniejem Raw Air. Jak Kamil zareagował na pytanie o koniec kariery? - Dokładnie nie sprecyzowałem tego, jak długo ten projekt z Dolezalem będzie trwał. On jest przewidziany na ostatni etap mojej kariery. A ile ona potrwa? W planach mam start w Zimowych Igrzyskach Olimpijskich. Teraz to jest mój główny cel. A co będzie potem? Zobaczymy - powiedział.
Warto dodać, że miejsc na igrzyskach w 2026 roku w Mediolanie i Cortina d’Ampezzo będzie dużo mniej, bo trener będzie mógł zabrać tylko trójkę skoczków. - Mnie nie chodzi o to, by się na igrzyska zakwalifikować, ale o to, by tam być w najlepszej możliwej dyspozycji, bym mógł walczyć o najwyższe cele - dodał Stoch.
Zobacz też: Nowy trener Norwegów reaguje. "Co to do cholery jest?!"
W trakcie wywiadu Stoch odniósł się do braku powołania na mistrzostwa świata. - Przegranym absolutnie się nie poczułem, ale - owszem - poczułem żal. Każdy na moim miejscu poczułby to samo. Ktoś musiał zostać w domu i padło na mnie. Zaakceptowałem to i tyle. Sezon trwa jednak dalej. W środę wyjeżdżam na zawody. To, co mogło się wydarzyć, jest już historią. Nie ma co do tego wracać, bo już nigdy tego nie zmienimy. W tym momencie wolę się skupić na tym, co jest przede mną - podsumował.
Relacje tekstowe na żywo z turnieju Raw Air w Sport.pl i w aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.