Po spokojnym początku mistrzostw świata i bezproblemowo przeprowadzonej rywalizacji na skoczni normalnej, pogoda w Trondheim postanowiła postawić weto i się zbuntować. Czwartek przyniósł wichurę oraz ulewne deszcze, co znacząco namieszało organizatorom w planach. Tego dnia miał odbyć się konkurs drużynowy kombinatorów norweskich, ale warunki na to nie pozwoliły. Trzeba było przełożyć rywalizację na piątek 7 marca.
Pogoda z czasem uspokoiła się i udało się płynnie przeprowadzić konkurs drużynowy skoczków na dużej skoczni, który wygrali Słoweńcy przed Austrią oraz Norwegią. Jednak prognozy na kolejny dzień są fatalne. Wiatr znów ma rozdawać karty, a FIS ma do "upchnięcia" wspomnianą drużynówkę kombinatorów norweskich, a w dodatku jeszcze kwalifikacje skoczków do konkursu indywidualnego. Pierwotnie ustalono, że kwalifikacje zostaną przeniesione z godziny 12:15 na 16:30. Jednakże po kilku godzinach zmieniono tamtą decyzję.
Organizatorzy postanowili, że kwalifikacje odbędą się w dniu konkursu, czyli w sobotę 8 marca. Dokładniej mówiąc, tuż przed nim zamiast serii próbnej. Oznacza to, że ich początek to godzina 14:15, a indywidualna rywalizacja o medale wystartuje o 15:45. Wszystko oczywiście przez prognozy pogody, na piątek jeszcze gorsze niż te czwartkowe.
Zatem 7 marca będzie dla skoczków dniem przerwy, a wszystko rozstrzygnie się w Dzień Kobiet. Złotego medalu na dużej skoczni bronić będzie Słoweniec Timi Zajc. Zapraszamy do śledzenia relacji tekstowej na stronie Sport.pl oraz w aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!