Ostatni konkurs Pucharu Świata w Lake Placid był kompletnie nieudany dla Polaków. Powoli jesteśmy do tego jednak przyzwyczajeni, że możemy liczyć wyłącznie na Pawła Wąska. Ten w ubiegły weekend zajął najpierw 11., a potem dziewiąte miejsce. W niedzielnym konkursie wszyscy zakwalifikowali się za to do drugiej serii, a Jakub Wolny był nawet 13. To pokazuje, że forma naszych skoczków jest wyjątkowo niestabilna, gdyż poprzedniego dnia po fatalnym skoku na odległość 109 m zawodnik odpadł z rywalizacji już w pierwszej odsłonie.
Tuż przed rozpoczęciem piątkowych kwalifikacji do konkursu PŚ w Sapporo odbyły się dwie sesje treningowe. W pierwszej najlepszym z naszych okazał się Kamil Stoch, który po skoku na odległość 128 metrów uplasował się na 23. lokacie. Dużo słabiej zaprezentował się lider naszej kadry Paweł Wąsek. Ten uzyskał tylko 113 m i był 31.
Pięć metrów dalej, natomiast przy lepszych warunkach atmosferycznych oraz 12. belce startowej (Wąsek skakał z 9.) osiągnął Kacper Juroszek. To dało mu finalnie 39. miejsce. Najsłabszym z Polaków był Maciej Kot, który wylądował zaledwie na 108 metrze i uplasował się na 41. pozycji. Najdalej podczas pierwszej sesji lądowali Ryoyu Kobayashi (140,5 m - 4. miejsce), Daniel Tschofenig (141,5 m - 1. miejsce) oraz Domen Prevc (142 m - 2. miejsce).
Skrócone wyniki pierwszego treningu:
Druga sesja treningowa od samego początku wyglądała zdecydowanie lepiej. Pierwszy na belce pojawił się Maciej Kot i skoczył 11 metrów dalej (119 m) niż kilkadziesiąt minut wcześniej. Wynik poprawił też Juroszek, który uzyskał 120 m, natomiast mimo to nie mógł być zadowolony z tej próby. Podobnie jak Kamil Stoch, który skoczył nawet słabiej niż w pierwszej odsłonie. I to o aż pięć metrów, gdyż wylądował na 123 m.
Do niewiarygodnych scen doszło nieco wcześniej, gdy na zeskoku pojawił się Robin Pedersen. Ustawiona była wówczas 11. belka startowa. Norweg niespodziewanie skoczył 152,5 m!. Wylądował zatem cztery metry dalej niż Kamil Stoch w 2019 roku, gdy ustanawiał rekord obiektu. Niedługo potem skok oddał Paweł Wąsek i tym razem udowodnił, że nie bez powodu jest w tym sezonie najlepszym z Polaków. Osiągnął 125 m.
Skrócone wyniki drugiego treningu:
Pierwotnie kwalifikacje do konkursu miały rozpocząć się o godz. 8:00 czasu polskiego. Wiemy już, że tak się nie stanie, natomiast pierwsi skoczkowie powinni pojawić się na zeskoku za kilkanaście minut.