Organizatorzy w komunikacie przedstawili listę zawodników, którzy zgodzili się wziąć udział w pokazowym konkursie na Wielkiej Krokwi. Wśród pięciu Polaków nie ma trzykrotnego mistrza olimpijskiego. Choć Stoch zapowiadał, że nie będzie go na "Red Bull. Skoki w punkt" już kilka tygodni wcześniej.
- Po konsultacji z menedżerem i ze sobą wewnętrznie uznałem, że na tę chwilę chcę się zająć tym, co jest przede mną, zawodami Pucharu Świata. A gdy one się skończą, będzie po Planicy, to chciałbym odpocząć - tłumaczył Stoch w rozmowie ze Sport.pl podczas zawodów PŚ w Oberstdorfie.
Samą ideę zawodów widzi jednak pozytywnie. - Możliwość skoczenia w takim konkursie dla zawodników, tych, którzy zostaną zaproszeni, z uśmiechem i zachowaniem wszystkich zasad bezpieczeństwa, może być fajnym doświadczeniem - mówił Stoch.
Oprócz niego na skoczni nie będzie też trenera Polaków Thomasa Thurnbichlera, który będzie już wtedy na wakacjach. - Każdemu z zawodników, którzy będą startować, powiem, że muszą na siebie uważać i przygotować się nawet do takiego konkursu. Muszą pozostać w trybie rywalizacji w zawodach. Nie rozmawiałem jeszcze o tym ze skoczkami, bo mamy inne sprawy, na których powinniśmy się skupić - wskazał nam Austriak.
Z kadry Thurnbichlera w Zakopanem zobaczymy Dawida Kubackiego, Piotra Żyłę, Jakuba Wolnego, Aleksandra Zniszczoła i Pawła Wąska. Wszystkich polskich skoczków zmieszczono w jednym koszyku, co oznacza, że po losowaniu pięciu drużyn każdy z nich powinien się znaleźć w innym zespole.
W pozostałych koszykach znalazło się wiele z największych gwiazd Pucharu Świata, oczywiście z zawodnikami sponsorowanymi przez Red Bulla na czele. Zadaniem zespołów będzie uzbieranie w ośmiu skokach łącznej odległości jak najbliższej 1000 metrów. Można to robić z dowolną techniką i strategią, łącznie z ustawianiem belki.
Jak będzie przebiegało losowanie? Główną część ma przeprowadzić Adam Małysz, który będzie odpowiedzialny za losowanie trzech koszyków. W każdym zespole zostanie jedno wolne miejsce, które na podstawie wyników głosowania online, wybiorą kibice - chodzi o najlepszych zawodników z pierwszego koszyka. Od 17 lutego do 2 marca na profilu wydarzenia na Facebooku będą publikowane wyniki losowania. Głosowanie kibiców potrwa od 3 do 11 marca, a pełne składy drużyn, poznamy dokładnie za miesiąc.
Zawodnicy, którzy wezmą udział w "Red Bull. Skoki w punkt" w Zakopanem:
- Koszyk 1: Ryoyu Kobayashi, Andreas Wellinger, Daniel Tschofenig, Gregor Deschwanden, Johann Andre Forfang
- Koszyk 2: Jakub Wolny, Dawid Kubacki, Paweł Wąsek, Piotr Żyła, Aleksander Zniszczoł
- Koszyk 3: Kristoffer Eriksen Sundal, Domen Prevc, Halvor Egner Granerud, Anze Lanisek, Timi Zajc
- Koszyk 4: Stephan Embacher, Valentin Foubert, Alex Insam, Tate Frantz, Władimir Zografski
Kapitanami pięciu zespołów poza Małyszem będą Martin Schmitt, Gregor Schlierenzauer, Thomas Morgenstern i Andreas Goldberger. Ten ostatni jest podekscytowany obecnością w Zakopanem. - To nowy format i z chęcią doświadczę tego, jak wypadnie. Może to coś na przyszłość do Pucharu Świata? Brzmi nieźle - ocenił w rozmowie ze Sport.pl "Goldi".
Poprosiliśmy Goldbergera, żeby spróbował wybrać swój zespół z zawodników z PŚ, gdy jeszcze nie było wiadomo, kto znalazł się wśród zaproszonych do Zakopanego. - Jakbym chciał walczyć tam na poważnie, to wziąłbym Kobayashiego, Forfanga i Laniska, czy któregoś z Austriaków. I Polaka pewnie. Którego? Myślę, że każdy chciałby zobaczyć w Zakopanem Kamila Stocha. Może Pawła Wąska? - wskazał trzykrotny zdobywca Kryształowej Kuli. Gdy powiedzieliśmy mu, że Stocha na zawodach nie będzie, posmutniał. - Naprawdę? To wielka szkoda - powiedział Austriak.
- Byłem w 2011 roku na poprzednim konkursie organizowanym przez Adama i Red Bulla, gdy kończył karierę. Kręciliśmy tym kołem i losowaliśmy swoje odległości, ale pogoda wymusiła odwołanie tych zawodów i tylko kilka pokazowych skoków. Myślę, że teraz taki był pomysł: żeby powtórzyć to w nieco odświeżonym formacie. Czy Adam powinien skoczyć? Ha, ha. Cóż, jakby skoczył 100 metrów, to ile musiałby nagle skoczyć ktoś po nim? Jakby potrenował, to kto wie, w końcu skakał na mobilnej skoczni, którą stworzył dla związku i to nawet z telemarkiem - śmiał się Goldberger.
Pozytywnie na konkurs Red Bulla patrzy też Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS). - To nie nasze wydarzenie, ale byliśmy o nim poinformowani przez Red Bull. FIS nie ma nic przeciwko temu. Nie chodzi w tym o rywalizację, a o widowisko i patrzymy pozytywnie w kierunku każdego pomysłu, który może pomóc rozwinąć skoki - ocenia w rozmowie ze Sport.pl dyrektor PŚ Sandro Pertile. - To szansa, żeby skoki zostały jeszcze bardziej zauważone. Nie widzę przyczyny, dla której powinniśmy zamykać się we własnym pokoju. Trzeba promować nasz sport na całym świecie i w każdy możliwy sposób - dodaje działacz.
Pertile zapytany o to, czy to inspiracja dla FIS, odpowiada, że format przygotowany przez Red Bull i PZN wygląda interesująco. - To szansa, żeby doświadczyć skoków od innej strony. Będę śledził te zawody z ciekawością. Nie zamykamy się i nie powinniśmy zakazywać tego typu zawodów - przekonuje Włoch.
- To coś innego, chętnie tego spróbuję. To raczej nic dla FIS w tym momencie, ale coś, co Red Bull, albo inna firma może zrobić i pokazać skoki w atrakcyjny sposób. Tu chodzi o show. To świetny pomysł i ciekawi mnie, co z tego wyjdzie - mówi Sport.pl lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Daniel Tschofenig. - Bardzo cieszę się na te zawody - przekazuje krótko Japończyk Ryoyu Kobayashi. - To interesujący pomysł i powinniśmy myśleć o takich, żeby rozwijać skoki. Zobaczymy, co wydarzy się w Zakopanem - ocenia Andreas Wellinger.
Zawody "Red Bull. Skoki w punkt" zostaną przeprowadzone na Wielkiej Krokwi w Zakopanem po zakończeniu sezonu Pucharu Świata, 5 kwietnia.