52-letni Kasai zawstydził wszystkich! Wygrał konkurs tuż po ogłoszeniu powrotu do PŚ

Noriaki Kasai mimo 52 lat na karku wciąż jest aktywnym skoczkiem. Mało tego, legendarny Japończyk wciąż osiąga sukcesy. W ostatnich zawodach Snow Brand Megmilk Cup zawodnik pokazał klasę i... wygrał. To nie żart!

Noriaki Kasai jest żywą legendą skoków narciarskich. 52-latek wciąż aktywnie bierze udział w zawodach i nie zanosi się na to, żeby odpuścił. Niedawno informowaliśmy, że Japończyk mimo zaawansowanego wieku jest w stanie rywalizować z młodszymi skoczkami. "I robi to całkiem dobrze. Dowód? 22. miejsce w "generalce" PK. Na tym etapie sezonu jest lepszy od ośmiu z dziewięciu Polaków, w tym od Juroszka, który kilka miesięcy temu został okrzyknięty następcą Kamila Stocha" - pisała pod koniec stycznia na łamach Sport.pl Agnieszka Piskorz.

Zobacz wideo Fenomenalny Wąsek! Nowy rekord życiowy i najlepszy występ w karierze

Noriaki Kasai wróci do Pucharu Świata

Japończyk w tym sezonie jeszcze nie pokazał się w zawodach Pucharu Świata, ale to się zmieni i już wiadomo, kiedy. "Japończycy ogłosili kadrę zawodników, którzy w weekend 15-16 lutego wystąpią na skoczni Okurayama w Sapporo podczas Pucharu Świata i na tej liście znalazł się Noriaki Kasai. Żywa legenda skoków ponownie zasiądzie na belce, na której debiutował 36 lat temu" - informowaliśmy niedawno.

Ostatni raz w Pucharze Świata Noriaki Kasai pojawił się pod koniec minionego sezonu. Zajął wówczas 29. miejsce w pierwszym konkursie w Planicy, zostając przy okazji najstarszym uczestnikiem konkursu PŚ oraz najstarszym zdobywcą punktów w PŚ.

52-letnia legenda wygrała kolejne zawody w karierze

Do zawodów w Sapporo zostało jeszcze trochę czasu, a formę trzeba szlifować. W związku z tym legendarny Japończyk wziął udział w zawodach Snow Brand Megmilk Cup, rozgrywanym na Okurayamie. Ku zdziwieniu wielu kibiców, 52-latek wygrał tę rywalizację.

Zobacz też: Kubacki nikomu o tym nie powiedział. Zobaczył coś, co nigdy nie powinno się wydarzyć

W pierwszej serii Kasai skoczył 138 metrów. W serii finałowej, która była opóźniona o godzinę z powodu silnych wiatrów i padającego śniegu, uzyskał 127,5 m, co pozwoliło mu zwyciężyć drugi raz z rzędu. 52-latek wyprzedził Junshiro Kobayashiego i Taku Takeuchiego.

- Dzisiaj warunki były trudne, wiał wiatr i padał śnieg, ale wierzyłem, że mogę wygrać drugi tydzień z rzędu. Jestem naprawdę szczęśliwy i dodało mi to pewności siebie - powiedział po konkursie w wywiadzie dla smt.docomo.ne.jp.

Na pytanie o Puchar Świata w Sapporo, odpowiedział:  - Jeszcze nie osiągnąłem jego poziomu, ale chcę być w lepszej formie i pokonać Ryoyu! - zakończył.

Więcej o: