Tak amerykański celnik nazwał Kubackiego. Sceny po przylocie Polaków do USA

Polscy skoczkowie narciarscy udali się na zawody Pucharu Świata w amerykańskim Lake Placid. Gdy dotarli na granicę Stanów Zjednoczonych, musieli przejść standardową kontrolę. Miała ona dość zaskakujący przebieg. - Mogło to się źle skończyć, ale udało się i panowie nas wypuścili - powiedzieli dziennikarze skijumping.pl. I ujawnili, jak nazwano Dawida Kubackiego.

Polscy skoczkowie narciarscy udali się na zawody Pucharu Świata w amerykańskim Lake Placid. Już sama podróż na inny kontynent dostarczyła im wielu wrażeń, a to za sprawą tego, co działo się przy przekraczaniu granicy.

Zobacz wideo Niewiarygodne co powiedział Smuda przed meczem z Grecją. "Tam brakowało tylko liścia"

Skoczkowie narciarscy zaskoczeni przed Pucharem Świata w Lake Placid. "Zaczynają się schody"

O tym, jak wygląda cała procedura, opowiedzieli dziennikarze portalu skijumping.pl. - Każda osoba musi chwilę porozmawiać z panem celnikiem, który pyta o to, skąd się przyjeżdża i co się tu robi. Czasem idzie sprawnie, a czasem ktoś się pomyli, coś źle powie i zaczynają się schody. Spędziliśmy tam dobrą godzinę, a może i dłużej, co mocno przeciągnęło naszą dalszą podróż - powiedział Tadeusz Mieczyński.

Procedura może być stresująca, chociaż sami funkcjonariusze "zadbali" o to, aby tak nie było. Wszystko za sprawą ich kłopotów z wymową imion i nazwisk. - Panowie wzywali do okienka po imieniu. Dla przykładu Anze Lanisek został wywołany: "Enzi" - zdradził Dominik Formella.

Tak amerykański celnik nazwał Dawida Kubackiego. "Było tematem do żartów"

Następnie dziennikarze ujawnili, że problematyczne okazało się również imię Kubackiego. - Brzmiało to: "Dułit" - wyjawił Mieczyński. - A Ziga Jancar został wywołany jako "Dżankar" - dodał Formella. - Starali się, próbowali wymówić te słowiańskie imiona i nazwiska, co nie zawsze wychodziło. Czasem było tematem do żartów, a poważnym panom policjantom i celnikom nie podobało się, że podśmiewano się z ich wymowy. Mogło to się źle skończyć, ale udało się i panowie nas wypuścili - zakończył Mieczyński. Cytowane fragmenty pochodzą z poniższego wideo (od 11:14).

Zobacz też: "Świat się zawalił". Gwiazda skoków nie jedzie na MŚ. To już pewne

 

Poza Kubackim do Stanów Zjednoczonych wybrali się: Paweł Wąsek, Jakub Wolny, Aleksander Zniszczoł i Piotr Żyła. W piątek przystąpią oni do kwalifikacji, które rozpoczną się o godz. 23:00 czasu polskiego. Dwie godziny wcześniej rozpocznie się oficjalny trening.

Więcej o: