Stocha nie ma obecnie w Willingen, gdzie Polacy rywalizują w ostatnich zawodach PŚ w Europie przed startem MŚ. Potem polecą do Lake Placid, ale skład na zawody w Stanach Zjednoczonych został już wybrany ze względów logistycznych.
Do USA polecą ci sami zawodnicy, którzy rywalizują w ten weekend w Niemczech: Dawid Kubacki, Paweł Wąsek, Jakub Wolny, Aleksander Zniszczoł i Piotr Żyła.
Pozostaje zatem pytanie, co z zawodami w Sapporo. Te odbędą się tuż przed MŚ i zapewne kusi, żeby część składu nie była "galowa". Można dać szansę niektórym zawodnikom, a innym pozwolić odpocząć przed najważniejszą imprezą sezonu.
Podczas zawodów PK w Lillehammer bardzo dobrze spisują się Maciej Kot i Kacper Juroszek, więc wydaje się, że to oni mogą myśleć o wyjeździe do Japonii. - Oczywiście moglibyśmy pomyśleć o tym, żeby Maciej i Kacper wystartowali w PŚ już w Lake Placid i kogoś zmienili, ale musieliśmy ustalić logistykę. Poza tym jest szansa, że wywalczymy powiększenie kwoty startowej dzięki dobrym wynikom w Pucharze Kontynentalnym, więc potrzebujemy tam kolejnych występów naszych zawodników. Jest opcja, że dostaną szansę w Sapporo, bo gdy zawita tam Puchar Świata, ten weekend nie pokrywa się z żadnymi zawodami PK. Skakali tam już dobrze tej zimy, więc chciałbym dać im szansę - mówi Sport.pl Thomas Thurnbichler.
I potwierdza to, co wcześniej zapowiadał w komunikacie Polskiego Związku Narciarskiego: że pewne miejsce w składzie ma Kamil Stoch. - Kamil jest już nominowany do składu na Sapporo. Decyzję o tym, kto jeszcze się w nim znajdzie, podejmiemy później - wskazuje szkoleniowiec.
- Cel wyjazdu do Sapporo to, żeby dać Kamilowi jeszcze jedną szansę zakwalifikowania się do składu kadry na mistrzostwa świata w Trondheim. Dostanie ją w Sapporo. Zasługuje na nią dzięki temu, co zrobił dla Polski jako skoczek - tłumaczy Austriak.
Pytanie tylko: jaki wynik pozwoliłby mu na znalezienie się w składzie, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że na manewr "odpuszczenia" Sapporo może się zdecydować wiele silnych ekip? O tym trudno jednak na razie dywagować. Thurnbichler precyzuje tylko, że nominuje skład Polaków po zawodach w Sapporo. Nie będzie żadnych sprawdzianów, czy testów porównujących całą kadrę na treningach.
- Dla mnie to jasne, że to jego ostatnia szansa. Później potrzebujemy pracy w ciszy, spokojnej atmosferze i regeneracji przed mistrzostwami świata. Nie będzie zatem żadnych sprawdzianów na treningach, które wyłoniłyby skład. Podamy go wcześniej - zapewnia Thomas Thurnbichler.
Na razie kadrę czeka jeszcze niedzielny konkurs indywidualny w Willingen. Na 14:30 zaplanowano kwalifikacje, a o godzinie 16:10 rozpocznie się pierwsza seria zawodów. Relacje na żywo na Sport.pl, a transmisje w Eurosporcie, TVN i na platformie Max.