Turniej Czterech Skoczni to legendarny już turniej organizowany cyklicznie od 1953 roku. Odbywa się on w czterech miastach: dwóch niemieckich (Oberstdorf, Garmisch-Partenkirchen) oraz dwóch austriackich (Innsbruck, Bischofshofen). Zwycięzcą zostaje zawodnik, który zdobędzie łącznie największą liczbę punktów we wszystkich powyższych konkursach. Trzy razy triumfatorem tego wydarzenia był Kamil Stoch, natomiast obrońcą tytułu z ubiegłego sezonu jest Ryoyu Kobayashi.
Daniel Tschofenig był najlepszym zawodnikiem serii próbnej przed niedzielnymi zawodami w Oberstdorfie, która zakończyła się tuż przed godz. 16. Nie było powodów do zadowolenia, jeśli chodzi o naszych zawodników, gdyż najlepszy Aleksander Zniszczoł po skoku na odległość 130 metrów uplasował się dopiero na 20. miejscu. Kompletnie rozczarował jednak w konkursie, gdyż nie zakwalifikował się nawet do drugiej serii. Podobnie jak Piotr Żyła.
Bardzo dobrze zaprezentował się za to Paweł Wąsek, który po skoku na 137 m pokonał Karla Geigera i zajmował dziewiąte miejsce. - Ostatnia nadzieja Polaków. To była najlepsza próba Pawła w historii występów w Pucharze Świata - relacjonowali komentatorzy. Do serii finałowej serii awansował jeszcze Jakub Wolny, który uplasował się na 30. pozycji. Liderem był za to Stefan Kraft, który wyprzedzał Jana Hoerla i Piusa Paschke.
W drugiej serii zaskoczył Wolny, który skoczył 129 metrów. Nieco gorzej spisał się za to Wąsek, który osiągnął siedem metrów krótszy wynik niż w pierwszej odsłonie. Ostatecznie dało mu to 10. pozycję. Niemalże perfekcyjną próbę oddał za to w drugiej serii Daniel Tschofenig, który skoczył 140,5 m i awansował z siódmej na trzecią lokatę. Zwycięzcą konkursu został Stefan Kraft, który wyprzedził Jana Hoerla oraz Daniela Tschofeniga.
Tak wygląda klasyfikacja generalna Turnieju Czterech Skoczni po zawodach w Oberstdorfie.
Kolejny konkurs TCS odbędzie się oczywiście 1 stycznia w Garmisch-Partenkirchen. Potem czekają nas jeszcze zawody w Innsbrucku (4 stycznia) oraz Bischofshofen (6 stycznia).