Kamil Stoch po tym pytaniu zamilkł. Nie wiedział, co powiedzieć

- Czasami mam tego wszystkiego dość - mówi Kamil Stoch po niezbyt udanym wejściu w weekend Pucharu Świata w Wiśle. Na piątkowych treningach trzykrotny mistrz olimpijski był 24. i 21., a w kwalifikacjach zajął 30. miejsce. - Dopółki mam narty i będę miał możliwość, żeby je założyć na górze, dopóty będę robił, co się da. Nie zamieniłbym tego na nic - zapewnia.

Kamil Stoch od początku nowego sezonu Pucharu Świata nie skacze tak, jak chciałby skakać. W Lillehammer był 35. i 28., w Ruce zajął 27. i 14. imejsce, a w Wiśle chciałby wypaść znacznie lepiej, ale po piątku trudno stawiać, że to mu się uda.

Zobacz wideo Adam Małysz ocenia początek sezonu polskich skoczków. "Tego sobie nie wyobrażamy"

W piątek Stoch skakał przeciętnie. 122 i 121,5 metra na treningach dało mu 24. i 21. miejsce. A w kwalifikacjach po osiągnięciu tylko 114,5 metra był dopiero 30.

- Wszystkie skoki były bardzo mocno spóźnione, ten ostatni najbardziej. Cały czas szukamy odpowiedniego systemu, który da mi taką fajną swobodę i pewność, że to będzie działać – mówi Stoch.

Na pytanie jednego z dziennikarzy czy cały czas ma w sobie tyle cierpliwości, ile trzeba, zawodnik odpowiada: - Ech, to też zależy od dnia, też się denerwuję, wkurza mnie to czasami, czasami mam tego wszystkiego dość. Ale z drugiej strony nie zamieniłbym tego na nic. Nie zamieniłbym swojej sytuacji, nie chciałbym robić niczego innego. Dopóki mam narty i będę miał możliwość, żeby je założyć na górze, dopóty będę robił, co się da.

Stoch szczerze: „Na razie nie potrafię odpowiedzieć"

Stoch nie potrafi nazwać tego, czego szuka do lepszego skakania. Ale czuje, że to jest blisko. - Tu nie chodzi o luz, tu chodzi o jakąś rzecz, która będzie prosta, a jednocześnie kluczowa, dzięki której wszystko się zazębi. Na razie tej rzeczy nie jestem w stanie znaleźć i tak trochę krążę wokół tego środka, który czuję, że jest w zasięgu mojej ręki, ale nie mogę go złapać – tłumaczy.

„Możesz go złapać tutaj, w Wiśle, czy to proces, na który trzeba dużo czasu?" – pyta jeden z reporterów. - To jest dobre pytanie – odpowiada Stoch po chwili zastanowienia. - Na razie nie potrafię na nie odpowiedzieć – dodaje.

- Robimy dużo analiz, analizujemy moje skoki bardzo szczegółowo, bo nad szczegółami pracujemy. Ogólnie fizycznie czuję się bardzo dobrze i wierzę, że moja technika też jest na wysokim poziomie, tylko potrzebuję znaleźć ten klucz. Dziś wystarczy, że odbiłbym się półtora metra wcześniej, a już by było 10 metrów dalej – kończy Stoch.

Stocha zobaczymy w sobotnim konkursie (początek o godzinie 15.05) razem z sześcioma innymi Polakami - Pawłem Wąskiem, Aleksandrem Zniszczołem, Dawidem Kubackim, Piotrem Żyłą, Maciejem Kotem i Jakubem Wolnym. Relacja na żywo na Sport.pl, transmisje w TVP, Eurosporcie na platformie MAX.

Więcej o: