Stoch odmieniony przed nowym sezonem w skokach. "Tego potrzebowałem"

- Ponownie poczułem, że mam przed sobą jakieś perspektywy. Cel, do którego wspólnie dążymy - tak przed rozpoczęciem zimowego Pucharu Świata w skokach narciarskich mówi Kamil Stoch. Po kiepskim poprzednim sezonie w jego przygotowaniach zaszły radykalne zmiany. Skoczek odłączył się od reszty kadry i trenował indywidualnie. - Dzisiaj wiem, że właśnie tego potrzebowałem - przekonywał.

Kamil Stoch znalazł się w "piątce", która pojedzie na inaugurację nowego sezonu Pucharu Świata do Lillehammer. Dość niespodziewanie zabrakło w niej Piotra Żyły. Dla trzykrotnego mistrza olimpijskiego będzie to wyjątkowa zima. Po raz pierwszy nie przygotowywał się do niej razem z całą grupą, ale indywidualnie. O tym, jak to na niego wpłynęło odpowiedział w wywiadzie dla Eurosportu.

Zobacz wideo Przełom! Oto nowa gwiazda reprezentacji Polski? "Nie boję się marzyć"

Stoch wprost o współpracy z Kruczkiem i Doleżalem. "Dała mi duży zastrzyk energii"

Podczas gdy pozostali polscy skoczkowie trenowali pod okiem Thomasa Thurnbichlera, za przygotowanie Stocha odpowiadali Michal Doleżal i Łukasz Kruczek. Na takie rozwiązanie wpadł sam zawodnik i jest z niego zadowolony. - Nowa sytuacja dała mi duży zastrzyk dobrej energii. Ponownie poczułem, że mam przed sobą jakieś perspektywy. Cel, do którego wspólnie dążymy. Do tego dużo świeżości w atmosferze, w której pracujemy: w przekazywaniu uwag, w codziennym funkcjonowaniu. Dzisiaj wiem, że właśnie tego potrzebowałem - chwalił.

Stoch z taką sytuacją ma do czynienia po raz pierwszy w karierze. Wcześniej zawsze funkcjonował w szerszej grupie. Nie mogło więc zabraknąć pytania, jak się w tym odnalazł. - Potrzebowałem zespołu, w którym cała uwaga będzie skupiona tylko na mnie. Dzięki temu miałem szansę szybciej poprawiać pewne elementy i zwyczajnie się rozwijać. Paradoksalnie, gdy w październiku pojechałem na obóz z kadrą, to właśnie wtedy poczułem się dziwnie: znów byłem w szatni pełnej zgiełku, emocji i bodźców zewnętrznych. Zdecydowanie lepiej czułem się w tym moim sportowym odosobnieniu, mogąc skupić się tylko na sobie - stwierdził.

Na co stać Kamila Stocha tej zimy? "Moje skoki są dobre, ale...."

W sezonie letnim skoczek z Zębu nie miał zbyt wielu okazji, by pokazać się publiczności. Wystąpił w tylko jednym konkursie Letniego Grand Prix w Wiśle. Przygotowania przerwała mu także kontuzja. Pod koniec sierpnia doszło do niewielkiego pęknięcia wewnętrznego więzadła w prawym kolanie. Sam jednak twierdzi, że nie będzie to miało wielkiego wpływu na poczynania zimą. - Doszedłem do wniosku, że nic wielkiego się nie wydarzyło. Od ponad 20 lat jestem w ciągłym treningu, w trybie nieustannej rywalizacji i trzy lub cztery tygodnie bez skakania nie powodują niczego strasznego. Czasem wręcz pomagają, bo pozwalają odrobinę odpocząć i nabrać głodu skakania - ocenił Stoch. 

Sezon Pucharu Świata rusza już 22 listopada. Na co będzie stać Kamila Stocha? - W tej chwili moje skoki są dobre, ale nadal nie są takimi, jakie chciałbym oddawać. I nie chcę też niczego deklarować: ani publicznie, ani przed samym sobą - podsumował.

Więcej o: