Noriaki Kasai to żywa legenda Pucharu Świata. 52-letni skoczek narciarski debiutował w tym cyklu w 1988 r. - do tej pory wziął udział w 578 konkursach, a jego najlepszy wynik w klasyfikacji generalnej to trzecie miejsce (1992/93 i 1998/99). Czy będzie mu dane bić kolejne rekordy?
W ten weekend na skoczni Hakuba odbyły się mistrzostwa Japonii. Świetnie spisał się w nich Tomofumi Naito, zdobywca tytułu na skoczni normalnej i brązowy medalista na dużej. Walka toczyła się również o miejsce w japońskiej kadrze na PŚ i właśnie to było głównym celem Kasaiego.
Weteran z bardzo dobrej strony pokazał się w zmaganiach na skoczni dużej. W pierwszej serii poleciał aż na 136,5 m, w drugiej poszło mu tylko nieznacznie gorzej i uzyskał 131,5 m. Ostatecznie dało mu to 267 pkt i czwarte miejsce, do podium zabrakło mu niecałych 3 pkt (wygrał Ryoyu Kobayashi z wynikiem 282,7 pkt, drugi Ren Nikaido miał 271,2 pkt).
Co to oznaczało dla Kasaiego? Niestety brak kwalifikacji do PŚ, gdzie w pierwszej części sezonu będą występować inni zawodnicy. Miejsca z rankingu krajowego uzyskali Kobayashi, Nikaido i Junshiro Kobayashi, Keiichi Sato dostał się dzięki dobrym występom w Letnim Grand Prix, a skład uzupełnił Naoki Nakamura wybrany przez sztab szkoleniowy.
Mimo to po zakończeniu zmagań 52-latek widział powody do optymizmu. - Dobrze było wykonać dwa skoki powyżej 130 m. To, że potrafisz skakać tak daleko, jest dowodem na to, że robisz to dobrze. Udało mi się złapać wiatr i, co najważniejsze, różnica w metrach między mną a Ryoyu nie była aż tak duża, co dodało mi największej pewności siebie - powiedział cytowany przez japoński portal hochi.news.
- Widzę, że przepaść między mną a Ryoyu, czołowym zawodnikiem świata, stopniowo się zmniejsza. Chcę awansować z Pucharu Kontynentalnego, wrócić do kadry na Puchar Świata i przenieść tę formę na mistrzostwa świata (w tym sezonie) i igrzyska olimpijskie - dodał.
Nowy sezon Pucharu Świata rozpocznie się od konkursów w Lillehammer zaplanowanych na 22-24 listopada.