Stoch "zabrał" Horngacherowi asystenta. Jest reakcja. "Wywołał trzęsienie ziemi"

Jakub Balcerski
Maximilian Mechler dołączył do sztabu trenerskiego niemieckich skoczków. To reakcja Stefana Horngachera po tym, jak odszedł z niego Michal Doleżal. Jego nowy asystent zastąpi Czecha, który tej wiosny zaczął pracę jako prywatny trener Kamila Stocha.

Niemiecki związek poinformował o odejściu Michala Doleżala w kwietniu. W oświadczeniu pisano wówczas, że decyzja o tym, kto go zastąpi zostanie podjęta w ciągu kilku tygodni. O tym, że do dyspozycji będzie co najmniej kilka nazwisk mówił też dyrektor niemieckich skoków i kombinacji, Horst Huettel zapytany przez nas o sprawę podczas komitetów Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS) w Pradze. Działacz nie chciał jednak zdradzać więcej, a federacja do tej pory nie poinformowała oficjalnie, kim będzie nowy członek sztabu Stefana Horngachera.

Zobacz wideo Nowy rekord świata w długości skoku! Kobayashi przeszedł do historii

Jest nowy asystent Stefana Horngachera. Zastąpił Michala Doleżala

Według informacji Sport.pl do zespołu dołączył Maximilian Mechler. To on ma za zadanie wspierać niemiecką kadrę skoczków po odejściu Doleżala. Przejmie część jego obowiązków, ale zgodnie z tym, co podaje nasze źródło, nie wszystkie. Nie będzie to więc zamiana 1:1, ale Mechler został już asystentem Stefana Horngachera i pracował z zawodnikami podczas zgrupowań.

Niemiecka kadra skoczków po treningu w Bischofshofen latem 2024 roku. W czerwonym kółku zaznaczony nowy asystent Stefana Horngachera, Maximilian Mechler.
Niemiecka kadra skoczków po treningu w Bischofshofen latem 2024 roku. W czerwonym kółku zaznaczony nowy asystent Stefana Horngachera, Maximilian Mechler. Źródło Instagram @dsv_nordisch

To właśnie w trakcie jednego z nich, po treningu na skoczni w Bischofshofen, na Instagramie pojawiło się zdjęcie, na którym widać Mechlera ubranego w dres niemieckiej kadry. Zespół stoi tam wspólnie z Bułgarem Władimirem Zografskim i jego sztabem, który tego dnia trenował razem z Niemcami.

Mechler wywołał trzęsienie ziemi w niemieckich skokach. U boku Horngachera w jednym może być podobny do Doleżala

Mechler ostatnio zajmował się trenowaniem skoczkiń - był szkoleniowcem reprezentacji Niemiec w skokach kobiet od kwietnia 2021 roku do listopada 2023. Odszedł, bo jak sam mówił, nie był już w stanie dłużej pozostać z nią na wysokim poziomie, pracując w ten sam sposób. Za kulisami dużo mówiło się, że już wcześniej relacje pomiędzy nim a zawodniczkami nie były idealne. Jego odejście było jednak trzęsieniem ziemi dla niemieckich skoków. Lokalne środowisko było zszokowane tym bardziej, że to utalentowany młody trener, którego Niemcy chcieli utrzymać przy kadrze na lata. W końcu zdobył z nią cztery medale mistrzostw świata - w tym dwa złota: drużynowo i indywidualnie Kathariny Althaus (obecnie Schmid), oba na normalnej skoczni. Althaus była też druga podczas igrzysk w Pekinie dwa lata temu.

Po rezygnacji Mechlera Horst Huettel zapewniał, że związek znajdzie mu rolę, dzięki której będzie mógł odpowiednio wykorzystać jego wiedzę i umiejętności. Początkowo planowano, że będzie wspierał szkolenie niemieckich juniorów i młodzieży w klubach. Teraz został jednak dołączony do sztabu głównej kadry, choć niewykluczone, że będzie miał sporo kontaktu ze skoczkami, którzy dopiero do niej wchodzą. Podobnie w poprzednich latach działał Doleżal. Sam Horngacher mówił Sport.pl rok temu, że on jest od utrzymywania u zawodników rygoru pracy, a jego asystenci mogą być dla nich bardziej "kumplami". - Kiedy jesteś szefem grupy, musisz być bardziej jak nauczyciel. A w roli asystenta trochę bardziej przyjaźnisz się z zawodnikami. U nas też to tak wygląda  - stwierdził wówczas Austriak.

Zwieńczenie efektu domina. Stoch korzysta na współpracy z Doleżalem

Obecność Mechlera w sztabie niemieckiej kadry jest zwieńczeniem swego rodzaju efektu domina. Rozpoczęło go odejście z Niemiec Doleżala, który później został ogłoszony nowym prywatnym trenerem Kamila Stocha, a informacja o zastąpieniu Czecha przez Mechlera to jego ostatni element.

Doleżal pracuje z trzykrotnym mistrzem olimpijskim już ponad trzy miesiące. I z tego, co słyszymy, są już pierwsze naprawdę pozytywne efekty tego ruchu. Latem Stoch miał prezentować się bardzo dobrze, a i nowy rodzaj współpracy funkcjonuje właściwie, o czym sam skoczek mówił w rozmowie ze skijumping.pl. - Tego lata miałem okazję skakać już w Szczyrku, w Zakopanem na Średniej i Wielkiej Krokwi, w Planicy, a także Villach, Bischofshofen i… moim ulubionym Hinzenbach. Uzyskane informacje utwierdziły mnie w tym, co robię. Pokazały mi, że jestem na dobrej drodze i wszystko przebiega sprawnie. Te treningi w Bischofshofen przede wszystkim mnie uspokoiły, że ta praca idzie w naprawdę dobrym kierunku. Jeszcze czeka mnie sporo roboty, ale to będzie przyjemna praca. Będę doszlifowywał pewne elementy, ale ogólnie poziom, który teraz prezentuję, jest w porządku - wskazał Stoch.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.